Polityk ma mieć twardy kręgosłup w czasach walki. W dyplomacji ważniejsza jest zręczność. - Polska może być lepsza od innych krajów w rywalizacji międzynarodowej, ale pod warunkiem, że będzie lepsza niż dzisiaj. O to nie jest wcale tak trudno - zaznaczył Radosław Sikorski, nawiązując do tytuł książki. Gość mówił o relacjach z Rosją i Ukrainą, walkach, w których brał udział, nawiązał do brexitu i kuriozalnych kulisach polityki.
Mieliśmy wyczuć atmosferę
Sikorski stwierdził, że obecnie relacji z Rosją nie ma żadnych, bo tak jest bezpieczniej. -Panuje przeświadczenie, że jest diabolicznie skuteczna, a jednocześnie nienawidzi się jej. To niedojrzałe - powiedział. Wspomniał też o misji, którą miał do wykonania na Ukrainie. Chodzi o wydarzenia na Majdanie. Gdy tam pojechał, to właściwie nie miał świadomości, co tak naprawdę się dzieje. Kiedy w sytuacji rozeznali się współpracownicy, było wiadomo, jak poważnie wszystko wygląda.
- Mieliśmy wyczuć atmosferę. Janukowycz grał na czas. Miały być ustalone warunki ewentualnego kompromisu. 400 metrów od nas snajperzy mordowali ludzi, a on zastanawiał się jak uciec i jeszcze zachować bogactwo. Teraz wiemy, że przez telefon negocjował z Putinem ewentualny azyl. Morderstwa polityczne mają to do siebie, że na tym się nie kończą - wspominał Sikorski.
Żebrak z taniochą na ręku
Według ukraińskiej prasy Sikorski z zegarkiem wartym „tylko“ 165 dolarów wydaje się człowiekiem mało wpływowym. Prasa zasugerowała, by UE zrzuciła się na nowy zegarek. Wtedy Sikorski na tle dyplomatów z Ukrainy wyglądałby poważniej. Przy okazji gość nawiązał do kwestii wolności prasy - System medialny powinien odzwierciedlać rozkład opinii w społeczeństwie. Są kraje, że media są przejęte przez właścicieli. „Prawoskrętne” w Wielkiej Brytanii nie odzwierciedlają opinii publicznej i dlatego mamy brexit- zauważył były minister. - Polityka to ryzyko - jako marszałek sejmu dostawałem dziesiątki próśb o zapomogi od byłych posłów, którzy nie mieli z czego żyć. W Polsce jak przegrywa się wybory to nie tylko traci się mandat, ale ma się „wilczy bilet” zarówno w sektorze państwowym, jak i w prywatnym.
Nasi decydenci to frajerzy. Robią konferencję na prośbę Amerykanów za 2 mln, na której Amerykanie ich obrażają. To frajerstwo!
Jak zostać dyplomatą? Nie można być „frajerem“.