Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spotykają się od pół roku by ćwiczyć MMA

(bart)
Większość treningów odbywa się pod okiem Aleksandra Fischera (w czarnej koszulce)
Większość treningów odbywa się pod okiem Aleksandra Fischera (w czarnej koszulce) Andrzej Bartniak
- Czy to jest brutalny sport? - zastanawia się Aleksander Fischer. - Znam piłkarzy i koszykarzy, którzy doznali poważniejszych kontuzji, niż ja, po czterech latach treningu brazylijskiego jiu jitsu.

Na razie jest ich 15. Od pół roku trenują od wtorku do piątku w sali sportowej na osiedli Miasteczko w Świeciu. Mowa o pasjonatach MMA, dyscypliny sportowej, w której walczący mogą wykorzystywać wszystkie techniki dozwolone w innych sportach walki bez broni. - Na początku na ringach pojawili się więc: zapaśnicy, karatecy, judocy, kickboxerzy i przedstawiciele wszelkich innych stylów, ale prawie zawsze przegrywali z tymi, którzy ćwiczyli brazylijskie jiu jitsu - tłumaczy Fischer. - Dziś właśnie ta sztuka walki jest podstawą szkolenia zawodników marzących o karierze w MMA, cieszącym się popularnością głównie w USA i Wielkiej Brytanii.

Przeczytaj także:MMA - KSW 18. Overeem - Rożalski, Błachowicz - Miranda [transmisja na żywo]

Wygrany w każdej pozycji

Jednocześnie prawdą jest, że większość zawodników ma za sobą doświadczenia wyniesione z innych treningów. Tak jest np. w przypadku Łukasza Pyżewskiego, który przez cztery lata trenował zapasy. Uznał jednak, że więcej może osiągnąć w jiu jitsu. - Zapasy tracą na popularność - stwierdza. - Ale to nie jedyny powód zainteresowania tą sztuką. Jest ona po prostu niezwykle skuteczna. Człowiek uczy się walki zarówno w "stójce" jak i w parterze. Praktycznie w każdej pozycji można być wygranym.

To jedne z powodów przesądzających o tym, że takim tempie przybywa klubów promujących BJJ, którego podstawę stanowią: dźwignie, duszenia oraz inne techniki unieruchamiania przeciwnika. - Oglądałem kiedyś w telewizji galę MMA i byłem pod wrażeniem pewnego niepozornego zawodnika, który rozkładał jednego przeciwka za drugim - Fischer wspomina czasy zanim pojawił się na pierwszym treningu w bydgoskim Rio Grappling Club. - A każdy był od niego dwa razy większy. Pomyślałem sobie: kurczę, to chyba coś dla mnie.

Ich pierwszy turniej

Turnieje MMA budzą mieszane uczucia, a to dlatego, że podczas walk dosyć często leje się krew. - Jak w każdym sporcie, zdarzają się urazy, trzeba się z tym liczyć - stwierdza chłodno Mateusz Kruszczyński z Chełmna. - Pewnie dlatego moi rodzice trochę się o mnie boją.

Bólu nie obawia się też jego kolega Pyżewski. - To jest sport kontaktowy dla twardych facetów, a nie wyżelowanych gogusiów - uważa. - Moja rodzina to rozumie, zwłaszcza babcia, która uwielbia oglądać gale KSW.

Na razie pasjonaci ze Świecia działają pod szyldem Okniniński MMA Grudziądz. Raz w tygodniu treningi prowadzi Damian Lamkowski, posiadający purpurowy pas BJJ. W pozostałe dni zajęcia odbywają się pod okiem Aleksandra Fischera mogącego się pochwalić tym samym stopniem wtajemniczenia.
W marcu Fischer i Pyżewski mają wystąpić po raz pierwszy w amatorskiej lidze MMA już jako reprezentanci Okniński Świecie MMA.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska