Niespodziewane represję spotkały Sławomira Sikorę, od którego rozpoczęła się afera z "Planktonem".
Przypomnijmy, Sikora (pierwowzór jednego z bohaterów filmu "Dług") wraz ze swoim partnerem biznesowym Arturem Brylińskim został skazany za podwójne zabójstwo. Śmierć ponieśli wówczas dwaj przestępcy, którzy stosując fizyczną i psychiczną przemoc, przez wiele miesięcy wymuszali na biznesmenach haracze.
Za sprawą wielkiej kampanii społecznej, Sikora został ułaskawiony przez Aleksandra Kwaśniewskiego po 9-letniej odsiadce.
Podczas odbywania kary Sikora nie przyłączył się do więziennej subkultury i to było powodem pobicia go przez "Planktona". Obaj panowie nie zetknęli się jednak ze sobą bezpośrednio w więzieniu, przypadek sprawił jednak, że wynajmowali mieszkania w domach należących do tej samej osoby - znanego luterańskiego pastora Thomasa Dooleya.
Gdy sprawę "Planktona" nagłośniły media, ten podczas telewizyjnego wywiadu stwierdził, że "prawdziwym mordercą jest Sikora". Właściciel nieruchomości zareagował natychmiast wypowiadając Sikorze lokal.
To nie wszystko - niebawem Sikora, który pracuje na poczcie w Reykjaviku, być może będzie musiał opuścić wyspę. Przygotowywane zmiany w przepisach mają uniemożliwić osiedlanie się w Islandii obcokrajowców karanych w ich krajach.