Sprawa dotyczy wydarzeń z maja 2015 roku w Knurowie, kiedy z powodu burd na trybunach, przerwano mecz Concordii i Ruchu Radzionków. Gdy na murawę wbiegła grupa mężczyzn, która dążyła do starcia z sympatykami przyjezdnych, policjanci użyli broni gładkolufowej. 27-latek został trafiony i zmarł po tym, jak został przetransportowany do szpitala.
Na ciąg dalszy tej tragedii nie trzeba było długo czekać. Przed lecznicą, w której zmarł Dawid D., chuligani obrzucili policjantów kostką brukową i tzw. koktajlami Mołotowa. Następnego dnia kibole zaatakowali komisariat policji w Knurowie. Podczas tego zajścia uszkodzonych zostało pięć radiowozów. W sumie zatrzymano wówczas ponad 30 najbardziej agresywnych chuliganów. Podczas zamieszek poszkodowanych zostało 14 funkcjonariuszy policji.
ZOBACZ KONIECZNIE:
JANUSZ KORWIN-MIKKE W KNUROWIE PO ŚMIERCI KIBICA
**CZYTAJ KOMENTARZ:
Śmierć kibica w Knurowie. Dziewulski: "Policja nie jest winna"**
Do zadymy doszło na meczu Concordia Knurów - Ruch Radzionków:
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach dokładnie zbadała wszystkie okoliczności tragicznego zdarzenia na stadionie w Knurowie. Efekt? Śledztwo, prowadzone pod kątem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci, zostało umorzone. Ustalono, że policjanci działali w ramach swoich uprawnień i kompetencji.
- Zbadaliśmy wszystkie okoliczności. Decyzje podjęte przez policjantów były zgodne z przepisami - mówiła nam jeszcze w ubiegłym roku prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
W toku śledztwa ustalono, że zagrożone było zdrowie i życie zarówno policjantów, jak i kibiców Ruchu Radzionków, a użycie środków przymusu bezpośredniego było w tej sytuacji zasadne. Biegli wskazali również, że podjęto prawidłowe działania, dzięki którym ostatecznie nie doszło do konfrontacji pomiędzy kibicami Concordii i Ruchu. Dodatkowo, gdy okazało się, że jeden z kibiców jest ranny, udzielono mu pomocy i wezwano zespół ratownictwa medycznego - podczas rozgrywania meczu na stadionie nie było karetki, ponieważ spotkanie nie było imprezą masową.
Jak wskazywał pełnomocnik rodziny zmarłego kibica, nie ma dowodów na to, że funkcjonariusz z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, który śmiertelnie ranił Dawida D., nie celował w głowę. Okazuje się jednak, że użyta broń (gładkolufowa strzelba Mossberg) nie ma przyrządów, które umożliwiałyby precyzyjne wycelowanie. Zdaniem biegłych, policjant - w chwili oddania strzału - celował najprawdopodobniej tak, jak uczy się na szkoleniu - w najszersze miejsce, a więc klatkę piersiową. Tym bardziej że była to sytuacja stresowa, podczas której stosuje się wyuczone odruchy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!