Do wypadku doszło w Suchatówce, w powiecie inowrocławskim w piątek około godz. 21.30. 32-letni kierujący peugeotem uderzył w tył fiata seicento. Fiat zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadący z przeciwka samochodem audi Q5. Na miejscu zginął 33-letni kierowca fiata. Kierująca audi podróżowała z trójką chłopców w wieku 8-9 lat.
W tym czasie przez Suchatówkę przejeżdżał posterunkowy Przemysław Przygodziński z toruńskiej "drogówki", który w lusterku zauważył, że z tyłu w odległości około 200 metrów zdarzył się wypadek. Funkcjonariuszy bez wahania postanowił zawrócić. Nagle od strony wypadku zobaczył nadjeżdżający z dużą prędkością samochód. Pojazd ten gwałtownie skręcił z głównej drogi. Posterunkowy pojechał za nim, wcześniej powiadamiając dyżurnego o wypadku. Kierowca peugeota zgasił światła i wjechał w głąb lasu. Po chwili auto zatrzymało się w rowie. Policjant podszedł peugeota. W uszkodzonym samochodzie siedział mężczyzna, którego zabrali przybyli na miejsce mundurowi z Gniewkowa. Sprawdzili stan trzeźwości kierowcy peugeota. Okazało się, że 32-latni mieszkaniec gminy Gniewkowo miał 1,84 promila alkoholu w organizmie. Zarówno kierująca audi, jak i trójka chłopców z tego samochodu trafili do szpitala.
Po wytrzeźwieniu 32-latek usłyszy zarzut spowodowania po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia i nie udzielenie pomocy pokrzywdzonym. Okoliczności tego tragicznego wypadku wyjaśniają policjanci z komendy powiatowej w Inowrocławiu, którzy będą wnioskowali o aresztowanie sprawcy.
Za spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca grozi kara nawet do 12 lat więzienia.
