Przypomnijmy. W lutym w "Gazecie Pomorskiej" opisaliśmy sprawę opuszczonej hurtowni paliw "Oktan" przy ulicy Inwalidów. Stoją tam m.in. puste zbiorniki po paliwie, 2 cysterny są wkopane w ziemię, jest też niezabezpieczony basen przeciwpożarowy. Firma zbankrutowała w 2002 roku.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadzał pod koniec lat 90-tych, badania gruntu. Wykazały one, że w glebie znajdują się substancje ropopochodne. Jak twierdzą naukowcy, tego rodzaju zanieczyszczenia mogą znajdować się w glebie przez wiele lat. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska informował nas w lutym, że teren ma być poddany oczyszczaniu. Na dziś obiecano nam informacje w tej sprawie.
Po naszych artykułach w lutym, poprosiliśmy również o interwencję straż miejską. Funkcjonariusze pojechali na miejsce. Obiecali też, że zobowiążą właściciela terenu do zabezpieczenia działki. - Zebraliśmy dokumentację i wysłaliśmy ją do wydziału ochrony środowiska. Uznaliśmy bowiem, że oprócz samego zabezpieczenia terenu, wymagana jest jeszcze wiedza fachowców ochrony środowiska - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik straży miejskiej w Bydgoszczy.
Kilka dni temu pojechaliśmy sprawdzić, jak teraz wygląda sytuacja na terenie byłej hurtowni paliw. Działka jest ogrodzona prowizorycznym płotem z żółtą tabliczką "Uwaga materiały niebezpieczne" oraz informacją "Teren prywatny - wstęp wzbroniony".
Do sprawy wrócimy.