https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Butyński: - Nie zwolnię nikogo z powodu wieku

(Andrzej Bartniak)
W Urzędzie Gminy w Nowem zatrudnione są 23 osoby.
W Urzędzie Gminy w Nowem zatrudnione są 23 osoby. Fot. Andrzej Bartniak
O pracę w Urzędzie Gminy w Nowem ubiega się kilkadziesiąt osób. Bezskutecznie. - Dlaczego burmistrz woli zatrudniać pracowników, którzy nabyli już prawo do emerytury zamiast dać szansę młodym? - pytają mieszkańcy.

- Bo trudno znaleźć równie dobrych następców - odpowiada Stanisław Butyński.

- Bywam w różnych urzędach i ma wrażenie, że nigdzie średnia wieku pracowników nie jest tak wysoka, jak u nas - przekonuje Czytelnik z Nowego. - Podanie o pracę mojej córki leży chyba już rok. Skończyła studia i chciała pracować w administracji, ale podejrzewam, że nic z tego nie wyjdzie, bo w Nowem młodych ludzi się nie zatrudnia. Szkoda. Może przydałoby się odmłodzić kadrę - proponuje.

Dla burmistrza podobne zarzuty nie są nowością. Tego typu pretensje pojawiają się przy różnych okazjach i zwykle odpowiedź jest ta sama. - Nie ma potrzeby tworzenia nowych stanowisk - podkreśla Stanisław Butyński. - Żeby zatrudnić nowe osoby należałoby zwolnić kilka pracujących. Innego rozwiązania nie ma. Przecież nie będę pozbywał się pracowników, z których jestem zadowolonych. Na jakiej podstawie? Tylko dlatego, że mają ukończone np. 50 lat? Bzdura.

Niezastąpiony fachowiec

Faktem jednak jest, że jedno z eksponowanych stanowisk zajmuje urzędniczka, która już jakiś czas temu uzyskała prawo przejścia na emeryturę. Chodzi o skarbnika gminy. - To bardzo oddana osoba, która mama nadzieję pozostanie w urzędzie do końca mojej kadencji - mówi Butyński. - Wśród starających się o posadę nie ma nikogo mającego odpowiednie wykształcenie i doświadczenie, aby zastąpić ją na tym stanowisko. To zasadniczy powód, dla którego jest ona nam potrzebna. Jestem o tym przekonany.

Wiek emerytalny osiągnęła jeszcze jedna osoba z działu ewidencji gospodarczej. W tym roku odchodzi z pracy. Na jej miejsce zatrudniono już kogoś. To jedyny nowy pracownik UG w tym roku. W 2009 burmistrz nie przewiduje żadnego konkursu, bo nikt z obecnych urzędników nie zamierza rezygnować z posady.

Ilu rzeczywiście ubiega się o etat w gminie? - Mamy najwyżej kilkanaście podań - zarzeka się Butyński. - W dodatku nie wszyscy kandydaci spełniają tak podstawowy wymóg jak posiadanie wyższego wykształcenia. Bez tego praktycznie nie ma szans na wygranie konkursu - zaznacza.

Chociaż urzędnicy lubią narzekać na zarobki, przez wielu takie zajęcie ma liczne zalety. Począwszy od pewności pracy, terminowości wypłat pensji, jasnych godzinach pracy a skończywszy na dużej licznie dni wolnych od pracy, o których w prywatnych firmach często można tylko pomarzyć.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska