Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stare groby mówią o naszej pamięci. Na lipnowskim cmentarzu porządkowano groby zasłużonych

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Przedstawicielki Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie oraz mieszkańcy Złotopola uporządkowali groby zasłużonych na lipnowskim cmentarzu parafialnym.
Przedstawicielki Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie oraz mieszkańcy Złotopola uporządkowali groby zasłużonych na lipnowskim cmentarzu parafialnym. Małgorzata Chojnicka
Przedstawicielki Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie oraz mieszkańcy Złotopola uporządkowali groby zasłużonych na lipnowskim cmentarzu parafialnym.

Przedstawicielki Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie oraz mieszkańcy Złotopola uporządkowali groby zasłużonych na lipnowskim cmentarzu parafialnym.

Cmentarz parafialny w Lipnie to szmat historii nie tylko samego miasta i najbliższej okolicy. Tam spoczywają bohaterowie walk o niepodległość, społecznicy, nauczyciele, ziemianie. Tych grobów jest naprawdę dużo. Krewni, którzy się o nie troszczyli sami już poumierali. Jeśli pozostali jacyś potomkowie, są gdzieś daleko.

Groby powstańców styczniowych
Przed Wszystkimi Świętymi przychodzą tu ludzie, którym na sercu leży historia Ziemi Dobrzyńskiej. Kilka dni temu groby m.in. powstańców styczniowych porządkowały Jolanta Iwińska i Dorota Kostecka z Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. Poświęciły sobotnie przedpołudnie, by zatroszczyć się o ich miejsce wiecznego spoczynku.

- Bliska jest mi postać Łukasza Przybylskiego, weterana dwóch powstań narodowych, który prawie 80 lat spędził na zesłaniu – opowiada Jolanta Iwińska z Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, wieloletnia nauczycielka historii w Zespole Szkół im. W. Łukasińskiego w Skępem. - Jego patriotyzm był najwyższej próby, a niepodległość stanowiła wartość niemal mistyczną. Walczył o „świętą sprawę” i poświęcił bez reszty swoje życie dla Polski. Za udział w powstaniu listopadowym 1830-1831 został skazany na 25 lat zesłania. W 1863 r. wziął udział w kolejnym zrywie niepodległościowym. Po powstaniu styczniowym został skazany na dożywotnie osiedlenie na Syberii. Tym razem ponad pół wieku spędził na zesłaniu. Śnił o wolnej Polsce wśród śniegów irkuckiej guberni. Może śpiewał drżącym głosem „za plemion całych zmarnowane lata… za niecne jarzmo… na bój Polacy, na święty bój”. Odszedł na wieczną wartę w wolnej Ojczyźnie. Wobec jego heroizmu słowa są zbyt pospolite.

Łukasz Przybylski przeżył 108 lat i to w dobrym zdrowie. Ostatnie trzy lata życia spędził u krewnych w Lipnie. Jego nagrobek został ufundowany z zebranych datków wśród mieszkańców. Został wykonany z piaskowca, a okalają go kajdany jako symbol długich lat syberyjskiej niewoli.

Drugim powstańcem styczniowym, spoczywającym na lipnowskiej nekropolii jest Władysław Michałowski. Wraz z rodziną osiadł w Lipnie w latach 90. XIX wieku. Mieszkał w domu przy ulicy Kościuszki 13, gdzie zmarł w wieku 80 lat. Jego rodzina wyjechała do Warszawy, a po nim pozostał kamienny nagrobek z inskrypcją o udziale w powstaniu styczniowym.

By nie zapomnieć
Gdyby nie ludzie zaangażowani w pielęgnowanie lokalnej historii, takie groby byłyby zaniedbane, a o samych bohaterach nikt by już nie pamiętał. Czas jest bezlitosny, bo zapomina się z wielką łatwością, a przywrócić pamięć już nie jest łatwo. Trzeba spędzić długie godziny w archiwach, by przynajmniej zbliżyć się do tego, jak było naprawdę.

Mieszkańcy Złotopola w gm. Lipno przyjeżdżają na grób dawnych właścicieli złotopolskich dóbr. To też zasłużona rodzina. - Od ubiegłego roku dbamy o grób rodziny Ostrowskich, dawnych właścicieli Złotopola – mówi Jarosław Kryst, sołtys Złotopola w gm. Lipno. – To patrioci i społecznicy, którzy przyczynili się do rozwoju nie tylko Złotopola, ale też całej Ziemi Dobrzyńskiej. Udzielali się w Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie, co jest mi szczególnie bliskie, bo sam jestem prezesem OSP w Złotopolu. Warto o nich pamiętać, bo to przecież nasza tożsamość. Przyjeżdżamy w kilka osób i sprzątamy. Dla młodzieży to dobra lekcja historii.

Strażacka „młodzieżówka” pamięta
Z kolei o groby zasłużonych strażaków dbają członkowie Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie. Robią to chętnie z przeświadczeniem, że tak po prostu trzeba. – Co roku sprzątamy groby tych, którzy przyczynili się do rozwoju naszej straży – wyjaśnia Mateusz Narczewski, opiekun lipnowskiej Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. – Możemy poszczycić się piękną historią i staramy się, by ci najmłodsi z nas ją poznali. Dlatego ta akcja jest taka ważna. Uczy szanować tych, dzięki którym możemy rozwijać swoją strażacką pasję i pomagać innym.

Często jest tak, że ci zasłużeni działali na wielu płaszczyznach. Do nich należą Kazimierz Keller i Julian Zaleski. Pierwszy z nich przed wojną był adwokatem w Lipnie i angażował się w życie społeczne miasta. Sprawował nawet funkcję zastępcy burmistrza. Najbardziej na sercu leżały my jednak sprawy strażackie, a jako człowiek uzdolniony muzycznie, namawiał do tworzenia orkiestr strażackich. Julian Zaleski sprawował funkcję lekarza powiatowego i działał w Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnie. Najpierw był naczelnikiem, a potem prezesem. Zmarł na tyfus plamisty w 1918 r. O oba miejsca wiecznego spoczynku dba Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza. Aż miło sobie uświadomić, że Julian Zaleski nie żyje od ponad stu lat, a ciągle są ci, którzy palą znicze na jego grobie.

Po wybuchu drugiej wojny światowej Keller musiał uciekać z miasta przed Niemcami - mówi Dorota Kostecka, sekretarz Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. – Jego żona Zofia prowadziła w swoim mieszkaniu punkt rozdzielczy konspiracyjnej prasy i wszelkich materiałów szkoleniowych, raportów, meldunków i rozkazów. W konspiracyjnej pracy pomagały jej obie córki. Syn Kellera, również Kazimierz, był podporucznikiem Armii Krajowej i zginął śmiercią męczeńską w Powstaniu Warszawskim. Walczył w zgrupowaniu „Roman”. Na rodzinnym grobowcu znajduje się tylko symboliczna tablica. Niedawno została oznaczona symboliczną naklejką „Żołnierz Armii Krajowej”.

Tak jest na każdym starym cmentarzu. Wystarczy tylko przystanąć na chwilę, by dotknąć historii. Spoczywają tam przecież ci, którzy ją tworzyli.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska