Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starszym trudniej za kółkiem

Rozmawiał Andrzej Bartniak
Benedykt Czekałowski słynie z cierpliwości, dlatego pewnie częściej niż innym, zdarza mu się szkolić osoby w średnim wieku
Benedykt Czekałowski słynie z cierpliwości, dlatego pewnie częściej niż innym, zdarza mu się szkolić osoby w średnim wieku Fot. Andrzej Bartniak
- Czasem regulaminowe 30 godzin nie wystarcza aby nauczyć się jeździć. Rozmowa z Benedyktem Czekałowskim, instruktorem nauki jazdy z ośrodka "Lider" w Świeciu.

- Czy obecni kursanci różnią się o tych, którzy zapisywali się na szkolenie 15, 20 lat temu?

- Zdecydowanie tak. Młodzi ludzie mają zupełnie inną świadomość. Często są dobrze obyci z motoryzacją, co ułatwia im naukę. Dziś potrzeba trochę więcej, nazwijmy to sprytu. Wynika to z ruchu, którego nie da się porównać z tym, co działo się na polskich drogach kilkanaście lat temu. Pod tym względem, kiedyś początkującym kierowcom było trochę łatwiej. Częściej jednak trafiały się osoby, w rodzinach których nie było tradycji motoryzacyjnych. Pierwsza jazda dla kogoś, kto pierwszy raz w życiu siedział za kierownicą, była sporym stresem.

- Czy w każdym wieku można się zdecydować na zrobienie prawa jazdy? Czy może po przekroczeniu pewnej granicy należy porzucić plany o samodzielnym kierowaniu?

- Przepisy nie ustalają takiej granicy. Teoretycznie może się więc zdarzyć, że na kurs zapisze się 70-latek. Jeśli uzyska od lekarza zaświadczenie, że ma prawidłowy wzrok, słuch i refleks, nie można odmówić mu szkolenia, chociaż z doświadczenia wiem, że im później - tym gorzej.

- Ile lat miała najstarsza osoba, którą pan uczył?

- O ile dobrze pamiętam - 57. Nie było łatwo. Na szczęście, wspomniana pani miała świadomość, że potrzebuje trochę więcej czasu. Po 50 godzinach jazdy poszła na egzamin i zdała za pierwszym razem. To najlepszy dowód na to, że jak się chce, to można.

- A czy są takie osoby, które nie mają szans na zdobycie prawa jazdy? I to nie dlatego, że dyskwalifikują je jakieś ułomności, ale są po prostu całkowicie pozbawione predyspozycji do tego, aby być kierowcą?

- Zapisując się na kurs każdy wychodzi z założenia, że instruktor jest po to, aby go nauczyć jeździć. Czasem regulaminowe 30 godzin nie wystarcza, ale w końcu udaje się osiągnąć zaplanowany cel. Zdarza się jednak, że jest to absolutnie niemożliwe. Oczywiście są to rzadkie przypadki, ale bywają. Jeśli ktoś po 20 godzinach nadal nie potrafi ruszyć, to w jaki sposób da sobie radę na ruchliwym skrzyżowaniu, gdzie trzeba błyskawicznie podejmować decyzje? Nie było to łatwe, ale kiedyś musiałem odradzić dalszą naukę. Trzeba to było zrobić bardzo delikatnie, żeby nie urazić, ale myślę, że wyszło to tej osobie i innym kierowcom to na dobre.

- Jakie błędy najczęściej popełniają na egzaminie młodzi kierowcy?

- Zazwyczaj są to niewłaściwe manewry na skrzyżowaniach. Decyzję np. o zmianie pasa czy skręcie trzeba podejmować natychmiast. Nie ma czasu na zastanawianie się, ale takie umiejętności przychodzą z czasem. Bywa, że 30 godzin to za mało, aby nabrać odpowiedniej wprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska