Statuetki dla radnych od kibiców
To gest podziękowania za walkę rajców o przywrócenie słowa "Zawisza" do nazwy stadionu.
- Powiem krótko. To ukoronowanie moich wysiłków jako radnego. Doceniam gest kibiców. To jasny sygnał dla przedstawicieli władz miasta, że sportowi fani potrafią się odwdzięczyć, jeśli tylko wysłucha się ich argumentów - mówił Tomasz Rega chwilę po tym, jak z rąk sympatyków "Zawiszy" otrzymał symboliczną statuetkę.
Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek meczu podobne pamiątkowe figury dzierżyli również bydgoscy radni: Jarosław Wenderlich i Kazimierz Drozd.
Za to, że "Zawisza" wrócił
- Wręczając statuetki, chcieliśmy podziękować za zaangażowanie w przywróceniu właściwej nazwy stadionowi - mówi Jerzy Mickuś, kibic i jeden z pomysłodawców podziękowania.
Przypomnijmy krótko, że w styczniu tego roku radni uchwałą zdecydowali, że stadion przy ulicy Gdańskiej będzie nosił nazwę Kompleks Sportowy "Zawisza". Zanim do tego doszło, w środowisku bydgoskich kibiców wrzało. A to dlatego, że w czerwcu ubiegłego roku na ścianie przebudowanego stadionu pojawił się napis Bydgoski Stadion Miejski.
Ze stadionu do sądu
Zmiana do tego stopnia poruszyła piłkarskich fanów, że podczas ceremonii otwarcia ubiegłorocznych Mistrzostw Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce na trybunach pojawiły się transparenty nawołujące do przywrócenia dawnej nazwy stadionu. Za to sześciu kibiców trafiło do sądu. W maju zostali jednak oczyszczeni z zarzutu zakłócania imprezy.
Szkoda dobrej marki
Autorem projektu uchwały przywracającej słowo "Zawisza" do nazwy obiektu był radny Kazimierz Drozd: - Uważam, że to się należało bydgoskim kibicom i w ogóle bydgoszczanom. Zawisza to nasza marka. I to znana od lat. Nie widzę powodu, by z niej rezygnować.