MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Status quo po zebraniu rady społecznej szpitala w Rypinie

Tomasz Błaszkiewicz
Tomasz Błaszkiewicz
archiwum
W poniedziałkowy poranek w Rypinie zebrała się rada społeczna szpitala. Jej członkowie dyskutowali o problemach lecznicy. Wszystkiemu przysłuchiwali się pracownicy SP ZOZ-u: lekarze, pielęgniarki i położne.

W ostatnich miesiącach zebrało się co najmniej kilka problemów szpitala, z którymi muszą zmierzyć się także członkowie rady społecznej. To organ doradczy, opiniujący. Członkowie rady nie pobierają za swoją pracę wynagrodzenia. Mają prawo zadawać pytania dyrekcji szpitala i żądać informacji na każdy temat.

Nowa stara rada społeczna

Od października 2019 roku rada rozpoczęła pracę w nowym składzie. Zasiedli w niej: starosta Jarosław Sochacki (jako przewodniczący), Krzysztof Cegłowski, Paweł Grzybowski, Jan Koprowski, Dariusz Kolczyński, Dariusz Górski, Zbigniew Zgórzyński, Monika Kalinowska, Janusz Tyburski, Barbara Nowakowska i Piotr Czarnecki (przedstawiciel wojewody).

Co ciekawe, Paweł Grzybowski, Krzysztof Cegłowski, Piotr Czarnecki, Zbigniew Zgórzyński i Dariusz Kolczyński pełnią tę funkcję już po raz kolejny, od 2015 roku. Z kolei od połowy 2017 roku do składu, i to jako przedstawiciel wojewody, dołączył obecny starosta Jarosław Sochacki.

Brak konkretów

– Nie mamy pozytywnych odczuć po zebraniu rady społecznej – przyznają pracownicy szpitala, obecni na spotkaniu. – Brakuje konkretów ze strony władz szpitala i powiatu, a to powoduje, że nasza załoga nie chce czekać. Niektórzy organizują sobie pracę w innym miejscu i trudno się dziwić. Nie rozumiemy, dlaczego tak wielu członków rady społecznej chowa głowę w piasek, tłumacząc że nie wiedzieli o skali zaniedbań w szpitalu. Przecież większość z nich zasiadała w radzie społecznej także w poprzedniej kadencji. To był czas kiedy można było sprawdzać jak pracuje dyrekcja, jak wyglądają finanse. Oczekujemy od zarządu powiatu realnych działań, a nie ciągłego mówienia o przeszłości. W ten sposób nie uratujemy SP ZOZ-u.

Szpital w trudnej sytuacji

W ostatnich dniach pracownicy oddziału położnictwa i ginekologii wystosowali oświadczenie, przekazane Pomorskiej, w którym wskazali najbardziej palące problemy ich oddziału oraz całej jednostki.

– Z dniem 29 lutego 2020 r. działalność oddziału położniczego ulega zawieszeniu – piszą pracownicy szpitala. – Dyrekcja sugeruje, że oddział jest nierentowny, ponieważ odbyło się w nim zbyt mało porodów. Mamy wrażenie, że kolejne zawieszenie działalności oddziału źle rokuje na przyszłość i że jest to przygotowanie do całkowitego zamknięcia oddziału – podkreślają pracownicy SP ZOZ. – Jednocześnie, mając na uwadze braki kadrowe na Oddziałach Noworodków, Dziecięcym i Chirurgicznym zauważamy, że wszystko to zmierza do całkowitego zamknięcia szpitala. Dyrekcja nie wykazuje żadnych widocznych starań w kierunku pozyskania kadry lekarskiej. Mamy informację od lekarza pediatry, że dyrekcja nie jest zainteresowana pozyskaniem nowych lekarzy pediatrów.

Póki co, mieszkańcy powiatu oraz załoga szpitala czekają na nowego dyrektora. Na razie rezygnację złożył Roman Wasielewski, ale do tej pory nie poznaliśmy nazwiska jego następcy. Starosta Sochacki, na łamach Pomorskiej, apelował o cierpliwość.

Do tematu wrócimy.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska