Kilka lat temu firma Skanska remontując drogę krajową nr 25 uzgodniła z samorządem gminy, że wody z kilometra jezdni odprowadzi do stawu w centrum Tryszczyna. I tak się stało. Rychło jednak okazało się, że staw wylewa i podtapia okoliczne domy. Był za mały, za płytki i nie był w stanie przyjąć tak dużych ilości wody. Skanska pogłębiła więc i zwiększyła zbiornik. Niestety, wokół pozostawiła hałdy ziemi. Było za mokro, by usunąć ten księżycowy krajobraz wokół stawu.
- Chcieliśmy, by Skanska prace ziemne zostały wykonane do czerwca - mówi Zygmunt Michalak, dyrektor wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Bydgoszczy. - Zima trwała jednak zbyt długo i Skanska wystąpiła do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej o przesunięcie terminu wykonania robót.
Przedłużono go do października. Skanska weszła już na teren wokół stawu i kilka dni temu zakończyła roboty ziemne. Pozostał problem, który zgłaszają teraz mieszkańcy. Twierdzą bowiem, że i staw i tak jest za mały i będą zalewani w czasie silniejszych opadów i wiosennych roztopów.
Czytaj: Tryszczyn. Czekają, aż wiatr hałdy osuszy...
Nie jest we stanie przyjąć wody z kilometra drogi krajowej. Problem ten znany jest Tomaszowi Gordonowi, sołtysowi Tryszczyna i radnemu gminy Koronowo. - Są już ustalenia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad - mówi.
- Trzeba będzie zrobić odpływ ze stawu. Wokół jednak są tereny prywatne. Nie wiadomo więc jeszcze, czy będzie to rów, czy też rura odprowadzająca nadmiar wody ze stawu.
- To prawda - mówi dyrektor Michalak z bydgoskiego starostwa. - Spotkaliśmy się w Koronowie z dyrektorem oddziału GDDKiA. Ustaliliśmy, że jeśli staw wyleje i podtopi okoliczne domy, to wykonane zostanie odprowadzenie wody.
Mieszkańcy są pewni, że zaleje. Czekają więc na rozwiązanie problemu już teraz. Również dlatego, że staw i teren wokół w przyszłości ma być terenem służącym wszystkim - parkiem z małą architekturą, łódką itp. Władze gminy obiecały im to już kilka lat temu.