Nowe linie produkcyjne mają zostać uruchomione już w tym roku. Dziś TZMO rozmawiać będą z wykonawcą prac. Nowe linie produkcyjne mają zostać uruchomione już w tym roku.
Na jesień b.r. zaplanowano start linii, przy pomocy której sterylizowane będą zapakowane zestawy medyczne. Ruszy też produkcja opakowań medycznych typu blister i pieluchomajtek. W przyszłym roku rozpocznie się produkcja pieluszek dla dzieci, zainstalowana zostanie linia do wytłaczania folii oraz jedyna w Polsce drukarka fleksograficzna, co przyspieszy produkcję opakowań. W 2010 roku TZMO chce rozpocząć przetwarzanie odpadów sztucznych. Recyklingiem mają być objęte nie tylko śmieci z firmy. Planowane jest przyjmowanie odpadów z zewnątrz. W tym czasie zatrudnionych zostanie minimalnie 150 osób. Miejsca pracy zostaną utrzymane przez co najmniej pięć lat.
Powierzchnia hal produkcyjno-magazynowych wyniesie około 16000 m kw. Uruchomionych będzie 18 maszyn produkcyjnych i urządzeń peryferyjnych. A to dopiero początek. Firma chce na razie zagospodarować trzy z ośmiu hektarów. Ma to kosztować około 100 milionów złotych. W kolejnych latach TZMO chcą na tym terenie inwestować z kapitałem japońskim.
- Na razie jest pewien pomysł. Nie mogę zdradzać szczegółów. Powiem tylko, że zamierzamy wykorzystać wiedzę technologiczno-przemysłową japońskich specjalistów. Wszelkie informacje na ten temat, udzielimy, gdy sfinalizujemy negocjacje - mówi dyrektor zakładu Plastica należącego do TZMO Jarosław Aleksander.
Rozbudowa fabryki w Kowalewie stała się faktem po tym jak w marcu b.r. premier Donald Tusk zaakceptował włączenie terenów TZMO do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Po raz pierwszy w Polsce strefa ekonomiczna powstanie na prywatnym gruncie.
Obecnie we Frydrychowie produkowana jest folia perforowana, wykorzystywana przy produkcji materiałów sanitarno-higienicznych. Zatrudnionych jest tu około 60 osób.
Rozbudowa to dla gminy znaczące wpływy z tytułu podatków, zagospodarowanie terenów i szansa na zmniejszenie bezrobocia. To w Kowalewie wynosi 18-19 procent. Dzięki rozbudowie tzw. "Opatrunków" pojawiła się szansa na pracę na miejscu.
- O jakości firmy nie świadczy już liczba pracowników, a jakość pracy przez nich wykonywanej. Dlatego my stawiamy na skomputeryzowane, nowoczesne linie produkcyjne. Do ich obsługi będziemy poszukiwali specjalistów, zarówno z Kowalewa, powiatu golubsko-dobrzyńskiego, jak i spoza granic kraju - mówił prezes zarządu TZMO Jarosław Józefowicz.
