Jeśli kierowca nie zatrzyma się do kontroli drogowej na polecenie osoby uprawnionej (chodzi o policjanta, ale też inne służby mundurowe), może trafić do więzienia na 5 lat. Sąd obligatoryjnie zakaże mu prowadzenia pojazdów od roku do 15 lat.
Ostrzejsze prawo wejdzie w życie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. W tym samym akcie prawnym (chodzi o nowelizację Kodeksu karnego) zaostrza się także kary wobec pijanych sprawców śmiertelnych wypadków lub powodujących ciężkie rany, wobec tych, którzy prowadzą pojazd mimo odebrania uprawnień.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Nasi Czytelnicy popierają zaostrzenie sankcji. Jednak rodzą się też wątpliwości. - Jeśli wiozę żonę i dzieci, to moim podstawowym obowiązkiem jest zapewnienie im bezpieczeństwa. Nie zatrzymam się, jeśli będę miał podejrzenie, że na drodze machają lizakiem przebierańcy! - stwierdza twardo pan Tomasz z powiatu inowrocławskiego. - A jeśli okaże się, że to jednak policjanci, to mam pójść do paki na 5 lat?!
Pytanie jest zasadne, bo każdy może sobie kupić przez internet niebieskiego policyjnego koguta (opisanego jako lampa ostrzegawcza).
Sprawdziliśmy: kogut jest za 13,89 zł plus koszty przesyłki. Albo bardziej profesjonalna lampa stroboskopowa za 48,50 zł. Sprzedawca podaje tylko, że: „Zgodnie z art. 66 ust. 1 ustawy prawo drogowe zabrania się umieszczania w pojeździe lub na nim urządzeń stanowiących obowiązkowe wyposażenie pojazdu uprzywilejowanego, wysyłających sygnały świetlne w postaci niebieskich lub czerwonych świateł błyskowych albo sygnał dźwiękowy o zmiennym tonie”.
Tylko co to obchodzi bandytę? Mało tego - niektóre komendy policji wystawiają na sprzedaż stare radiowozy, które mogą przecież nabyć osoby z przestępczego półświatka.
- Stare radiowozy były wystawione ostatni raz na sprzedaż kilka lat temu, ale wszystkie pozbawione były policyjnych znaków identyfikacyjnych - informuje podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- Obywatel jest w znacznie gorszej sytuacji prawnej niż funkcjonariusz państwowy, co nie znaczy, że w beznadziejnej - stwierdza bydgoski mecenas Janusz Mazur. - Jeśli mamy wątpliwość co do tego, kto nas zatrzymuje - powinniśmy jak najszybciej zgłosić ten fakt, telefonując pod numer alarmowy 112 i zatrzymać się w jakimś miejscu publicznym, ewentualnie jechać prosto do najbliższego komisariatu. To będzie podstawa w ewentualnym postępowaniu karnym przemawiająca na naszą korzyść.
Tak też było, gdy w roku 2012 do kontroli na rogatkach Bydgoszczy nie zatrzymał się jadący po cywilnemu żołnierz zawodowy. Myślał, że zatrzymują go bandyci, a nie policjanci. Dlatego uciekał, ale fakt ten zgłosił telefonicznie policji. Mimo to został oskarżony.
- Szczęśliwie wygraliśmy tę sprawę, umorzono ją - przypomina mecenas Mazur. - Później wytoczyliśmy sprawę cywilną tym policjantom, ale sąd nie uznał ich winy - dodaje.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (05-11 maja 2017)