Strajk nauczycieli prawie pewny. Działacze oświatowej Solidarności zakończyli okupację kuratorium oświaty

Niestety, 5 kwietnia o poranku nie doszło do porozumienia na linii oświatowe związki zawodowe - rząd.

- Wzrost pensum do 22-24 godzin będzie skutkował zwolnieniami. Rząd chce dać nam podwyżkę redukując liczbę nauczycieli - mówił nam na gorąco bydgoszczanin Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych, który uczestniczył w negocjacjach w Warszawie. - Nie ma na to zgody ani ZNP, ani FZZ. Nowa propozycja rządu - pakt społeczny - nie zyskała także aprobaty oświatowej Solidarności, choć wcześniej była ona skłonna podpisać porozumienie o 15-proc. podwyżce. Nie mamy żadnych argumentów, aby wycofać się z decyzji o strajku.

Jak twierdzi Sławomir Wittkowicz, od 8 kwietnia na 90 proc. dojdzie do strajku nauczycieli.

- Padła propozycja Doroty Gardias, przewodniczącej Rady Dialogu Społecznego, by w razie takiej woli spotkać się w niedzielę o godz. 18 - mówi. - Jesteśmy gotowi do rozmów, ale wyłącznie o podwyższeniu wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, a nie pensum.

W Bydgoszczy na 110 placówek, które weszły w spór zbiorowy, zaledwie 9 powiedziało „nie” dla strajku. Wśród nich są np. emdeki nr 1 i 2. Niektórzy rodzice już piątek pytali, czy w takich placówkach nie można by zorganizować opieki dla dzieci.

- Raczej nie ma takiej możliwości - odpowiada Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Placówki, które nie przystępują do strajku, mają przecież swoje planowe zajęcia. Nie zalecaliśmy im, aby z nich rezygnowały. Poza tym dziecko musiałoby być tam zapisane. W poniedziałek poznamy rzeczywistą liczbę strajkujących nauczycieli i wtedy dyrektorzy podejmą decyzję, czy zajęcia dydaktyczne i opiekuńcze będą możliwe, czy konieczne będzie ich zawieszenie.

Iwona Waszkiewicz podkreśla też, że nauczyciele, którzy przystąpią do strajku, będą zobowiązani przebywać w placówce w czasie protestu tyle godzin, ile w danym dniu mieliby lekcji.

- Nie będziemy ingerować i narzucać im, by było to 8 godzin - mówi wiceprezydent Iwona Waszkiewicz.
W razie strajku większy kłopot z zapewnieniem opieki będzie w bydgoskich przedszkolach publicznych niż szkołach, gdzie do dyspozycji dyrektorów mają być np. katecheci.

Tymczasem działacze oświatowej Solidarności z Torunia zakończyli w piątek o godz. 14 strajk okupacyjny w Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.

- Chcieliśmy protestować tak długo aż trzy centrale związkowe wypracują wspólne stanowisko, podpiszą porozumienie z rządem i do strajku nie dojdzie - mówi Jerzy Wiśniewski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność w Toruniu. - Od czwartku byliśmy tu razem z Dariuszem Ludwikowskim. Dziś dołączyła do nas jeszcze koleżanka z Inowrocławia. Dotarły do nas wiadomości, że propozycja rządu, która padła rano jest nie do przyjęcia. Zgody nie będzie. Nie ma sensu, żebyśmy dłużej tu siedzieli. Wracamy do domu.