Co to oznacza w praktyce? Mundurowi podkreślają: bezpieczeństwo. - Po pierwsze transmisji cyfrowej nie można podsłuchać, bo jest szyfrowana - mówi Mirosław Bartulewicz, p.o. komendanta toruńskiej straży miejskiej. - Nawet jeśli ktoś dostanie się do systemu, to nic nie zrozumie.
Przeczytaj także: Toruń. Komendant straży miejskiej na ławie oskarżonych
Zmiany pozwolą też na lepszą ochronę danych osobowych legitymowanych przez strażników torunian. Pomogą też samym municypalnym.
- Jeśli strażnik znajdzie się w niebezpiecznej sytuacji, wystarczy, że naciśnie jeden przycisk alarmowy by powiadomić dyżurnego - wyjaśnia Bartulewicz. - Naciskając inny przycisk, uruchomi stałą transmisję, która później może posłużyć jako źródło dowodowe dla sądu czy policji.
Koszt przedsięwzięcia wynosi ponad 100 tys. zł. Pieniądze pochodzą z budżetu straży miejskiej - to suma, jaką zaoszczędziła ona na wypłatach dla mundurowych, którzy byli na chorobowym.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?