Roczne utrzymanie Straży Miejskiej kosztuje 137 tys. zł. Dochody z mandatów wynoszą około 17 tys. zł. - Sytuacja budżetowa jest trudna. Subwencja oświatowa jest o 480 tys. zł niższa. Nie mamy pieniędzy na inwestycje - drogi, plac zabaw, ulice, chodniki. Potrzebne są nam pieniądze. Dlatego jestem za likwidacją tej jednostki. Również mieszkańcy za pośrednictwem różnych sond gazetowych opowiadali się za rozwiązaniem tej jednostki - mówi radny Krzysztof Skrzyniecki.
Oszczędności niewątpliwie są spore - do końca kadencji miasto musiałoby dołożyć do straży około 400 tys. złotych. Czy za te pieniądze uda się zrobić coś sensownego dla miasta, czas pokaże. - W uzasadnieniu uchwały czytam, że społeczeństwo oczekuje likwidacji Straży Miejskiej. Wydaję mi się to mało obiektywne. Miesięcznie prowadzimy około 30 interwencji w związku ze zgłoszeniami mieszkańców. Codziennie ktoś dzwoni po naszą pomoc - mówi strażniczka Małgorzata Figurska.
Podczas sesji zupełnie pominięto kwestię pracy straży, która obejmuje m.in. współpracę z policją, Miejskim Ośrodkiem Polityki Społecznej, przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, transport dzieci z miejsc awantur do placówek lub rodzin, które się zajmą nieletnimi.
Straż działa od 2003 roku. Temat jej likwidacji pojawia się na sesjach regularnie od pięciu lat. Ostatni raz radni głosowali nad projektem uchwały o likwidacji jednostki w marcu. Wtedy nie udało się uzyskać większości głosów za tym rozwiązaniem. W środę uchwała została ponownie przedstawiona radnym. Tym razem za likwidacją straży głosowało 9 osób, cztery były przeciw.
- Uchwała o rozwiązaniu jednostki wejdzie w życie po 14 dniach od opublikowania w Dzienniku Urzędowym Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Powinno to nastąpić w ciągu tygodniu - informuje kierownik wydziału organizacyjnego Urzędu Miasta Mariola Milarska.
Aktualnie w Straży Miejskiej pracują trzy osoby.
Czytaj e-wydanie »