Potwierdza się porzekadło, że na wszelkiego rodzaju kłopoty najskuteczniejsi są strażacy.
Gdy po godz. 9.00 zmotoryzowany patrol Straży Miejskiej skierowano na interwencję przy ul. Krętej nikt nie przypuszczał, że potrzebna będzie mu pomoc strażaków. Otóż stan "nawierzchni" ulicy Krętej jest tak fatalny, że pojazd Straży Miejskiej skutecznie "utonął" w błocie. Na pomoc wezwano więc Straż Pożarną.
Zastęp strażaków na ulicy w granicach administracyjnych miasta przez pół godziny wyciągał z błota pojazd strażników.
Jak zwykle interwencja strażaków była skuteczna.
O tym, że Państwową Straż Pożarną mieszkańcy Grudziądza wzywają gdy kot wejdzie na drzewo i boi się z niego zejść czy gdy w obejściu pojawią się osy lub szerszenie, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale żeby strażacy zastępowali ekipę "Pomocy Drogowej" to chyba grudziądzki precedens.
*Rodzi się jednak pytanie, dlaczego wezwano straż pożarną a nie pomoc drogową? Odpowiedź jest prosta: za usługę ekipy pomocy drogowej Urząd Miejski musiałby zapłacić.