- Mieszkańcy blokują wyjazd z remizy strażackiej we wsi. Dzieje się to zwłaszcza w niedziele. Nie jest powiedziane, że w dzień wolny strażacy nie będą musieli natychmiast wyjeżdżać - mówiła radna na sesji. - Jest tam znak „zakaz zatrzymywania i postoju“, ale mieszkańcy lekceważą go i niejednokrotnie ustawione jest auto za autem i zablokowany wyjazd strażaków.
Jak mówi prezeska ochotników, była zawieszona kilka razy na bramie kartka z apelem, że nie wolno blokować wyjazdu, że cenna jest każda minuta, gdy strażacy się spieszą, ale poskutkowało to na chwilę, a potem z powrotem kierowcy zapominają i łamią przepisy. - Najgorzej jest, gdy jest duża uroczystość typu odpust, ale zdarza się i na sumie w niedzielę. Naprawdę można znaleźć gdzieś indziej miejsce - dodaje Grontkowska. - Nie chcę nikogo straszyć, ale nie daj Boże komuś z was coś się stanie - pożar, wypadek, a my będziemy najpierw szukać kierowcy, żeby odblokować wyjazd. Wówczas wy będziecie psioczyć, że straż się grzebie.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Zwróciła się do komendanta policji, aby wystosował patrole do wsi, może to zadziała. - Nie chcę być złośliwa, ale tu może chodzić o ludzkie życie i wówczas nie będzie tłumaczenia - dodaje prezeska OSP w Raciążu.
Radna zwróciła też uwagę, że przydałaby się policja i patrole na skrzyżowaniu do Raciąża i Piastoszyna na drodze wojewódzkiej 240. Coraz częściej dochodzi tam do dantejskich scen, a trąbienia na skręcających to już norma.