Średnio co półtorej godziny musieli w zeszłym roku wyjeżdżać do pożaru strażacy z naszego województwa. Co pół godziny wyruszali, by pomóc przy innym zagrożeniu. A mniej więcej co 8 godzin ktoś zgłaszał fałszywy alarm - tak najkrócej można by podsumować miniony rok.
"Pali się! Żartowałem"
Dobrą wiadomością jest fakt, że pożarów było o prawie jedną trzecią mniej niż rok wcześniej - tylko nieco ponad 6 tysięcy. Najwięcej pożarów było w kwietniu, najmniej - w lutym. Spadła też liczba innych wypadków, do których musieli wyjeżdżać pożarnicy.
Niesłychanie wzrosła za to liczba fałszywych alarmów. Było ich ponad tysiąc, prawie o połowę więcej niż w 2012. - To niepokojący sygnał, ale to tendencja ogólnokrajowa - przyznaje Tomasz Leszczyński, komendant wojewódzki strażaków. - Mam pewne podejrzenia, że częściowo przyczyną może być uruchomienie linii 112. Jej operatorzy to często ludzie, którzy dopiero nabierają doświadczenia w kontakcie z dzwoniącymi. Strażacy pełniący podobne funkcje zwykle mają już takie doświadczenie i po samym tonie zgłoszenia, po emocjach, jakie mu towarzyszą, potrafią ocenić czy mają do czynienia z wyrafinowaną złośliwością czy z rzeczywistą koniecznością udzielenia pomocy. W przeciwieństwie do nowych pracowników potrafią odrzucić fałszywe zdarzenia.
Mocno we znaki dał się też naszym strażakom orkan Ksawery, który objął część naszego województwa. Zadaniem na ten rok będzie więc analiza, jak poradzić sobie z podobnymi wydarzeniami w przyszłości.
Po pierwsze: uczyć
Jakie są inne plany strażaków na bieżący rok? Mundurowi przyznają, że trzeba skupić się na prewencji. A to nie będzie łatwe - w regionie zajmuje się tym tylko 31 strażaków. Dla porównania - gaszeniem pożarów zajmuje się prawie 1,4 tysiąca mundurowych. - Tymczasem wiemy już, że kupując kolejny sprzęt i zatrudniając dodatkowych strażaków, nie zmienimy zasadniczo liczby ofiar pożarów - mówił wczoraj w Toruniu Janusz Skulich, zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. - Okazuje się, że ponad 80 proc. ludzi ginie w pożarach, zanim w ogóle dotrą do nich strażacy. Jeśli nie wyrobimy w ludziach nawyku bezpiecznego zachowania, to wiele się w tych statystykach nie zmieni.
Czytaj e-wydanie »