Na zbliżonym poziomie są też szczegółowe statystyki naszych strażaków. I tak pożarów w minionym roku było 300, a rok wcześniej 364. Tak zwanych miejscowych zdarzeń, w których mieszczą się wypadki czy wypalanie traw, było w 2017 roku 1037. Rok wcześniej - 972. Strażacy liczą też fałszywe alarmy. W poprzednim roku odnotowali ich 54, w 2016 - 39.
Polały się Żubry. Pod Świeciem ciężarówka przewożąca piwo miała wypadek
- Tendencja jest rosnąca, jednak większość fałszywych alarmów wynika z awaryjnego załączania się systemów ostrzegania w hotelach, szpitalach i innych placówkach, które monitorujemy - wyjaśnia Paweł Puchowski, rzecznik straży pożarnej w Świeciu. - Taki alarm od razu nam się wyświetla i mamy obowiązek sprawdzić jego przyczynę. Pozostałe z fałszywych alarmów podejmowane były w dobrej wierze, np. ktoś zawiadomił nas o pontonie przewróconym na Wiśle, a okazał się to basen porwany z ogródka przez wiatr.
Największe pożary w 2017 r. były w stolarni w Laskowicach oraz dwa zimą w Wielkim Komorsku (domu i szkoły) i latem zboża na pniu.
Nie obyło się bez tragedii na drogach. Był wypadek autobusu w Głogówku Królewskim a także w Jastrzębiu, w wyniku którego zginęło dziecko.
- Jako pierwsi reanimowaliśmy też dziecko, które zatruło się tlenkiem węgla w Sulnowie. Te zdarzenia niestety również na długo pozostaną w naszej pamięci - dodaje Puchowski.
Spada liczba wiosennych pożarów traw. W 2017 było ich 69, w 2016 - 82, a w 2015 aż 169!
Mam Pytanie - rozmowa z Michałem Musielakiem - partia Razem.