
Teren w pobliżu budynków zarasta wysokimi chwastami.

Jakie zwięzłe określenie dobrze obrazuje to miejsce? Lepki brud, który jest wszędzie. Na zarośniętym wysokimi chwastami i trawą podwórzu stoją stare, szpetne fotele, a zaplecze budynków jest jednym wielkim wysypiskiem śmieci. Urządzili je sami lokatorzy.
Wnętrze parterowców też przeraża. - Wszędzie grzyb i wilgoć! Na korytarzach i w toaletach. W mieszkaniach, na ścianach, w szafach... Grzyb, grzyb, grzyb! - podkreślają lokatorzy.

Jedna toalet jest zamykana na klucz, więc tragedii w niej nie ma. Druga jest dostępna dla wszystkich, więc... brakuje słów, aby opisać jej stan. Drzwi wejściowe do budynków też nie są zamykane. Nie mają nawet zamków, a nowych nikt ani myśli zamontować. Bo "i tak któryś z sąsiadów by je ukradł".

- Szyb w tym oknie nie ma od dawna. Na korytarz może zajrzeć każdy. I przerazić się tym jak on wygląda - mówi lokator. Leszek Drewnik