Jak dostać się na studia? I na które najlepiej? - oto podręczny przewodnik "Pomorskiej". Warto skorzystać, żeby się nie pogubić.
Uczelnie dopiero rejestrują kandydatów, ale już widać, że o indeks nie będzie łatwiej, niż rok temu. Wydział Lekarski Collegium Medicum UMK ma już 1380 zarejestrowanych. Jeżeli ministerstwo zdrowia utrzyma ubiegłoroczny limit, na studia dostać się będzie mogło jedynie 120 szczęściarzy.
Japonistyka? To ciekawe!
Tłoczno robi się też na innych kierunkach toruńskiego uniwersytetu - na dziennikarstwie jest już ponad siedem razy więcej kandydatów, niż można będzie przyjąć. Niewiele mniej chętnych jest na kosmetologii. Oblegana jest japonistyka - to tegoroczna nowość, a już teraz jest prawie 6 osób na jedno miejsce. Dużo chętnych zgłasza się na studia z biotechnologii, z filologii angielskiej.
Rok temu o tej porze też była gorączka - objęła niemal wszystkie uczelnie w kraju. Pomyślnie minęła. Ponad 455 tysięcy osób dostało indeks, choć nie wszyscy ten wymarzony. Najwięcej osób chciało studiować pedagogikę, prawo, zarządzanie.
Czy w tym roku też tak będzie?
Specjaliści twierdzą, że maturzyści pójdą po rozum do głowy i w końcu zauważą zalety studiów technicznych. Prawda jest bowiem taka, że humanistów na rynku jest za dużo, a za mało jest inżynierów.
- U nas studenci zanim skończą naukę już wiedzą, gdzie będą pracować. Są rozchwytywani - mówi dr Franciszek Bromberek z bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego. - Niektórzy po roku od podjęcia pracy zarabiają 7-8 tysięcy złotych miesięcznie. A są i tacy, którzy 8-9 tysięcy dolarów.
Psychologom przejdzie ochota?
Jednak rok temu uczelnie techniczne nie cieszyły się wielkim powodzeniem. Na wielu kierunkach trzeba było organizować dodatkowy nabór. W tym czasie na uniwersytety chciało się dostać cztery razy więcej chętnych, niż można było przyjąć. Na uczelnie ekonomiczne i akademie wychowania fizycznego podań wpłynęło o trzy razy za dużo.
W naszym regionie rekordy padały na bydgoskim Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego - podań o przyjęcie na resocjalizację było 25 razy więcej, niż indeksów. Na psychologię 20 razy więcej!
Tysiąc na zachętę

(fot. infografika M. Wieczorkowska / fot. T. Żmijewski)
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce zachęcać do studiowania na uczelniach technicznych. Ogłosiło już listę kierunków pożądanych:
- inżynieria biomedyczna,
- mechatronika,
- budownictwo,
- inżynieria środowiska i energetyka,
- elektrotechnika,
- mechanika i budowa maszyn,
- automatyka i robotyka,
- matematyka,
- biotechnologia.
Uczelnie, które prowadzą te kierunki mogą ubiegać się o dodatkowe pieniądze, także dla studentów - ministerstwo obiecuje żakom świetne stypendia: po tysiąc złotych za każdy miesiąc nauki, przez trzy lata studiów.
Ministerialną ofertą zainteresowane są uczelnie naszego regionu - Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy, a także bydgoska Wyższa Szkoła Gospodarki.
Najlepsze w kraju, czyli co wynika z rankingów szkół wyższych?
(fot. infografika M. Wieczorkowska / fot. T. Żmijewski)
Kraków, Warszawa, Wrocław - to najlepsze miejsca do studiowania. W naszym regionie numerem jeden pod względem nauczania jest toruński Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Ale jeżeli ktoś chce po studiach szybko znaleźć dobrą pracę - niech wybierze bydgoski Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy.
Tegoroczny ranking "Rzeczpospolitej" i "Perspektyw" szereguje uczelnie tak: po pierwsze Uniwersytet Jagielloński, po drugie Uniwersytet Warszawski, po trzecie Uniwersytet Wrocławski.
Z kolei w rankingu "Newsweeka" królują uczelnie techniczne - Politechnika Krakowska, a zaraz za nią warszawska Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych... Na liście "Newsweeka" Uniwersytet Warszawski jest dopiero na 22 miejscu, a Jagielloński - na 72!
Czy to nie pomyłka?
Skąd te różnice?
Czy w ogóle warto sugerować się rankingami?
Zobacz, to nie szkodzi
Oczywiście można się rankingami w ogóle nie przejmować. Ale lepiej im się przyjrzeć.
Dlaczego?
"Newsweek" układa listę uczelni analizując, jak absolwenci radzą sobie na rynku pracy - zbiera informacje o tym, czy są po studiach chętnie zatrudniani, czy awansują i jak są postrzegani przez pracodawców.
W rankingu "Rzeczpospolitej" i "Perspektyw" uczelnie są oceniane zupełnie inaczej - liczy się siła naukowa, warunki studiowania, jakość współpracy międzynarodowej. Bierze się pod uwagę m.in. wymianę studencką, także to, czy wykłady prowadzone są w językach obcych, czy zaprasza się naukowców z zagranicy.
"Jagiellonka" pod tym względem jest najlepsza w kraju. UW tylko odrobinę ustępuje krakowskiej uczelni.
To dobre, stare uniwersytety. Wymarzone do studiowania.
Ale ranking "Newsweeka" pokazuje, że można miło studiować, a później niemiło się rozczarować. Nie zawsze po dobrych studiach jest dobra praca.
Teraz największe szanse na rynku mają absolwenci szkół technicznych. Oczywiście wśród politechnik, tak jak wśród uniwersytetów, są lepsze i gorsze.
Nie rezygnujcie z tych lepszych.
Obawiacie się, że do nich będzie trudniej się dostać?
Być może. Ale nie ma reguły. Poza jedną:
uczelnie techniczne wciąż jeszcze nie przeżywają takiej nawałnicy kandydatów, jak uczelnie humanistyczne. W ostatnich latach wiele z nich obniżało progi punktowe, żeby tylko indeksy się rozeszły. O jedno miejsce na niektórych politechnicznych kierunkach zabiegał często mniej, niż jeden kandydat. Można było dostać się zdobywając w kwalifikacji zaledwie 5 punktów na 100 możliwych do zdobycia.
Lepiej uczyć się na UMK, lepiej pracować po UTP
W ubiegłym roku o każdy indeks "Jagiellonki" zabiegało blisko pięciu chętnych. Niewiele mniejszy tłok był na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika.
UMK to od lat najlepsza uczelnia w naszym regionie, mieści się zresztą w ścisłej krajowej czołówce. Choć wciąż nie może dogonić konkurenta z Poznania.
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza od lat doceniany jest za ogromny potencjał naukowy, niewiele mniejszy niż ma UJ. A w ubiegłym roku o przyjęcie tu zabiegało nawet mniej chętnych, niż na toruński UMK.
Co z pozostałymi uczelniami popularnymi wśród maturzystów naszego regionu?
W rankingu najlepszych do studiowania Uniwersytet Kazimierza Wielkiego zajmuje 53. miejsce - nie ma nawet jednej trzeciej punktów, jakie przyznano Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Daleko mu więc do czołówki. Ale też bydgoski uniwersytet wyprzedza konkurencja z Olsztyna, Szczecina, Zielonej Góry.
Słabe oceny zebrał też bydgoski Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy - pod względem potencjału naukowego i warunków do studiowania jest o 15 oczek niżej, niż Uniwersytet Kazimierza Wielkiego.
Ale uwaga, ukończenie UTP daje duże szanse na zatrudnienie. W rankingu "Newsweeka" ta uczelnia nie ma sobie równych ani w Bydgoszczy, ani Toruniu - jest numerem jeden w naszym regionie.
Medycyna? Daleko stąd
Medycynę najlepiej studiować w Krakowie - Collegium Medicum UJ ma wśród uczelni dla przyszłych lekarzy najwyższe oceny. Na drugim miejscu jest poznański Uniwersytet Medyczny, na trzecim - warszawski. Gdańsk ma siódmą lokatę. Szczecin - dziewiątą. A Bydgoskie Colegium Medicum UMK? Niestety, nie mieści się w pierwszej dziesiątce.
Numerem jeden wśród polskich uczelni technicznych jest bez wątpienia Politechnika Warszawska.
Wśród szkół ekonomicznych prym wiedzie Szkoła Główna Handlowa.
Jeżeli ktoś chce studiować rolnictwo, to godna polecenia jest warszawska Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego.
A najlepszą w kraju akademią wychowania fizycznego jest warszawska AWF Józefa Piłsudskiego.
