
Dobre jest to, że Mateusz Gołębiowski przełamał pasmo indywidualnych porażek i pewnie pokonał Florasa
(fot. Paweł Skraba)
BOGORIA: Górak, Wang Zeng Yi, Fertikowski
OLIMPIA: Such, Gołębiowski
Wyniki: Górak - Such 2:3, Floras - Gołębiowski 1:3, Wang Zeng Yi - Li Bochao 3:1, Górak - Gołębiowski 3:0, Fertikowski - Such 3:1
Kto zdobędzie tytuł Sportowca Regionu 2011? Można zgłaszać swoich faworytów!
Prezentu mikołajkowego nie będzie. Tylko na pocieszenie 1 punkt, który za wyrównany mecz zabrała do grudziądzka Olimpia/Unia. Nasza drużyna jechała z mocnym postanowieniem wygrania tego spotkania, z najlepszą obecnie w tabeli ekipą - KS Bogoria.
To było realne. - Jeśli Bogoria ściągnie Koreańczyka Oh Sang Euna, to może być ciężko. Jeśli nie - mamy szansę - analizował sytuację Jerzy Wilmański, wiceprezes Olimpii/Unii.
Oh Sang Eun - najlepszy tenisista w polskiej superlidze, zajmuje 11. miejsce w światowym rankingu. Gra w najtrudniejszych meczach Bogorii oraz w Lidze Mistrzów. W piątek, 9 grudnia drużyna z Grodziska ma spotkanie w Lidze Mistrzów i Koreańczyk będzie im niezbędny. Na to liczyli grudziądzanie: że nie przyjedzie do Polski dwa razy, czyli w poniedziałek nie powinien wzmocnić Bogorii. Nie pomylili się.
Wygrania meczu Olimpia/Unia bardzo potrzebowała. Byłby to świetny, mikołajkowy prezent dla kibiców i drużyny.
Gospodarze poprosili Olimpię/Unię o przyspieszenie meczu o jeden dzień, z wtorku na poniedziałek.
W Grodzisku pierwsi grali liderzy drużyn. Bartosz Such pokonał setach Daniela Góraka. Za ciosem poszedł Mateusz Gołębiowski i Olimpia/Unia prowadziła 2:0!
W hali Bogorii nastąpiła konsternacja. Wystarczyła jeszcze jedna wygrana partia, aby Olimpia/Unia sensacyjnie wygrała.
Jednak nie mógł Li Bochao pokonać rutynowanego Wang Zeng Yi i pierwszy punkt zainkasowali gospodarze. Później Górak pokonał Gołębiowskiego i Bogoria wyrównała na 2:2.
Such rozpoczął decydującą, ostatnią partię. Gospodarze za Florasa wystawili do gry Pawła Fertikowskiego. Ten wygrał 1. seta! Może ma jakiś sposób na Sucha, który co prawda wygrał 2. seta, ale na koniec, dwa ostatnie - decydujące o końcowym zwycięstwie, przegrał. Szczęście było tuż... To jeszcze jeden dowód, że w tym sezonie superliga jest nieprzewidywalna.