Wiadomo też, że oddano do nich po jednym strzale. Ale wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, czy trzymający pistolet w dłoni mężczyzna popełnił samobójstwo, czy został zabity.
- W tej kwestii czekamy na opinię ekspertów - mówi Ryszard Tomkiewicz, naczelnik wydziału śledztw Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
W mieszkaniu przy ul. Szpitalnej, jak pisaliśmy, znajdowały się zwłoki 47-letniej kobiety i o cztery lata starszego jej partnera. Oboje mieli rany postrzałowe głowy. Drzwi były zamknięte. Ciała znalazła znajoma mężczyzny, która przyszła na ul. Szpitalną, by nakarmić psa. Ofiary planowały bowiem wyjazd.
Szpital w Suwałkach. Syn chce uzyskać kserokopię dokumentacji medycznej ojca. 6 tys. zł za ksero
Mężczyzna niedawno wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za nielegalny handel papierosami. Dlatego w śledztwie rozważana jest teza, że mógł paść ofiarą porachunków. Kobietę zaś zabito, by nie było świadków. Ale pod uwagę bierze się także - zdaje się, że najbardziej prawdopodobne - tzw. rozszerzone samobójstwo. Czyli mężczyzna zabił partnerkę, a później siebie.
Śledztwo w tej sprawie przypuszczalnie zakończy się w tym roku.
Bądź na bieżąco. Współczesna.pl to aktualne informacje z woj. podlaskiego i części woj. warmińsko-mazurskiego. POLUB NAS na Facebooku:
Białystok. Podejrzany o zabójstwo już w prokuraturze (zdjęcia)