Żużlowy stadion na trzy dni stał się religijną mekką. Ponad 7 tysięcy członków zgromadzenia świadków Jehowy z województwa kujawsko-pomorskiego przyjechało do Torunia, by wspólnie modlić się, śpiewać, czytać biblię i uczestniczyć w sympozjach.
Toruński kongres to tylko jedno z 24 spotkań Świadków Jehowy, które przez cały miesiąc odbywają się w wielu miastach Polski. Spotykają się co roku, a jest ich w Polsce aż 130 tys. Każdego lata przybywa też nowych członków.
Na toruńskiej Motoarenie w tym roku w szeregi wyznawców Jehowy wstąpiło 56 osób. - Chrzest to symbol oddania się Jehowie - tłumaczy Ireneusz Domański z biura prasowego kongresu.
- Nie mamy dodatkowych obrządków, rytuałów. Ten akt odbywa się publicznie i tak, jak
tysiące lat temu, gdy Jan Chrzciciel zamoczył ciało Jezusa w wodzie.
Rozpiętość wiekowa wyznawców, którzy dołączyli do Świadków Jehowy, jest bardzo duża. Od kilkunastoletnich dziewczynek do emerytów.
- Czekałam na tę chwilę ponad 10 lat - przyznaje Anna Netczuk ze Świecia, emerytowana nauczycielka. - To niesamowite przeżycie. Długo się zastanawiałam, zanim podjęłam decyzję o przystąpieniu do Świadków Jehowy, ale nie żałuję. Czuję się świetnie i mam nadzieję, że będę dobrze służyć Bogu.
- Dla nas ważne jest to, że stając do chrztu, osoba sama o tym decyduje i jest to jej świadomy wybór - dodaje Domański. - Nikogo nie zmuszamy. Ona sam musi dojrzeć do takiego kroku.
- Długo się zastanawiałam, moi rodzice są katolikami i trochę niechętnie spoglądali na moją decyzję - mówi Agnieszka Sadowska z Łysomic. - Chyba jednak nie jest tak źle, skoro przyjechali tu razem ze mną, by uczestniczyć w chrzcie.
Żeby jednak zanurzyć ciało w wodzie, kandydat na Świadka Jehowy musi być przygotowany. Przez pół roku trwa nauczanie. Potem można już głosić wiarę.
Czytaj e-wydanie »