Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczny handel - każdy ma trochę inny bilans

rozmawiała Jolanta Zielazna
Dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog z UKW w Bydgoszczy.
Dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog z UKW w Bydgoszczy. nadesłane
Jeśli galerie handlowe z pseudokulturalną ofertą odciągają nas od innych form spędzania czasu to znaczy, że po prostu są atrakcyjniejsze - mówi dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog z UKW w Bydgoszczy.

- Zamknijmy w niedziele centra handlowe - apelują zwolennicy odnowy życia rodzinnego. Złożyli w Sejmie projekt zmian w Kodeksie pracy. To właściwy sposób, by niedziela odzyskała status dnia świątecznego?
- Nie sądzę. Zakazy już przerabialiśmy. Myślę, że sięgnięcie po restrykcyjne metody jest zawsze wyjściem ostatecznym, jeśli nie mamy innych sposobów, by życie rodzinne kwitło w dniu świątecznym. Ale rozumiem, że inna jest perspektywa konsumenta, a inna pracowników, którzy muszą nas obsługiwać.

- Intencją tej ustawy jest, by pracownicy handlu mieli niedzielę dla siebie, mogli ją spędzić z rodziną.
- Jednak wyliczono już też, że z tego powodu może zniknąć kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. Są grupy ludzi, na przykład studenci, którzy właśnie w weekendy chętnie sobie dorabiają. Nie tylko studenci. Ten kij ma dwa końce. Uważam, że należałoby szukać innych metod wzmocnienia życia rodzinnego. Nie mamy żadnej pewności, że jak ludzie nie pójdą na zakupy, to będą hołubić pociechy i kultywować życie rodzinne. Mogą spędzić niedzielę przed telewizorem.

- Dla części rodzin wyjście do galerii handlowej to też rozrywka. Niekoniecznie idą po zakupy. Czy jest inna oferta, która by była konkurencją dla centrów handlowych?
- Rzeczywistość pokazuje, jak jest. Jeśli galerie handlowe z pseudokulturalną ofertą odciągają nas od innych form spędzania czasu to znaczy, że po prostu są atrakcyjniejsze. Nie oceniam, dlaczego tak jest. Po prostu jest. Żyjemy w świecie handlu, komercji, rynku, więc instytucje kultury, szkoły nie mają szans skutecznie konkurować, jeśli nie będą wzmacniane przez świadomą politykę, programy. A tego, moim zdaniem, nie ma.

- Pracodawcy mówią, że po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę zniknie kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. To samo mówili, gdy wprowadzano wolne od handlu w niektóre święta.
- Jeśli firmy krócej pracują, to bilans jest prosty - ludzie mniej pracują i mniej zarabiają. Z tym chyba nie ma co polemizować. Ale spójrzmy też ze strony tych, którzy pracują. To są miejsca pracy np. dla studentów, którzy czasowo, w niedziele wspomagają załogę. Są też różne warianty przy elastycznym systemie pracy. Argumenty działają w różne strony, w zależności, jak liczymy i kto liczy: konsument czy właściciel sklepu. Każdy ma trochę inny bilans.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska