W filmie narrator wspomina o kiepskim stanie gospodarki miasta, o bezrobociu, o marnych perspektywach Świecia.
Do czasu...
Do czasu kiedy odpowiednia jakość wody i tanie, duże tereny inwestycyjne skłoniły rządzących do decyzji, by tutaj, w mieście, gdzie dotychczas rozwijał się dość kiepsko przemysł spożywczy, wybudować ogromna fabrykę. Celulozę.
Błyskawicznie z 10-tysięcznego miasta Świecie rozrosło się do 15-tysięcznego. Przyjechały tu setki pracowników z całej Polski. Bezrobocie stało się przeszłością.
Luksusowe krany
Zaczęto budować wodociągi, a zatem w sklepach pojawiły się dobra luksusowe, takie jak... krany.
Osiedle Kościuszki świeciło wtedy nowością, a w planach była już budowa osiedla Marianki na 10 tys. mieszkańców.
Brakowało stali
Budowa wielkiej, największej w wczas w regionie firmy, sza pełna parą. nawet mimo czasowych braków w dostawach stali i trudnościach ze znalezieniem odpowiedniej liczby pracowników budowlanych. Tak, tak, już wtedy brakowało fachowców.
maszyny do produkcji kupiono m.in. od Finów, i to własnie Finowie przyjechali do Świecia, czasem z całymi rodzinami, na czas montażu urządzeń. Powstała w Świeciu fińska kolonia, gdzie stanęła, pierwsza chyba w Świeciu prawdziwa fińska sauna. Jak się okazuje, był to wymóg kontraktu związanego z zakupem i montażem urządzeń.
