Dla niektórych - tak jest. Co roku, nawet na to specjalnie nie wyczekują, nie myślą o tym, że mogłoby być inaczej. Nie wszyscy mają jednak to szczęście.
Strażacy, policjanci, pielęgniarki, lekarze, ratownicy medyczni... to tylko niektórzy przedstawiciele profesji, którzy o tradycyjnym spędzeniu świąt mogą zapomnieć. Będą w pracy. - Dyżury w święta, w szczególności Bożego Narodzenia nie należą do przyjemności - mówi Marcin Suchoparski, ratownik medyczny z Brodnicy (na co dzień pracuje w Golubiu-Dobrzyniu). - Chyba każdy chciałby spędzić ten czas z najbliższymi. Niestety - każdy z nas, ratowników - musi swoje odpracować. Personel jest tak okrojony ze nie ma możliwości mieć wolnych świat. W większości przypadków szefowie oddziałów nie zgadzają się na urlopy świąteczne. Przykro jest zostawiać rodzinę - dodaje ratownik. To już kolejny rok, gdy święta spędzi poza domem. W tym roku będzie wyjątkowo trudno. - Odeszły bliskie nam osoby - mama mojej żony i mój tata. To będą smutne święta. Tym bardziej, że będziemy oddzielnie.
Ratownik, lekarz, policjant, czy strażak - idąc na dyżur zostawia w domu bliskich i odlicza godziny do powrotu do domu
- Pracujemy a w zasadzie poświęcamy się dla innych, poświęcamy swój czas - czas rodziny po to aby ratować życie innym. Niestety nie jest tak do końca. W większości przypadków robimy rzeczy które nie wymagają pilnych działań. Sezon na oddam dziadka, babcie do szpitala na święta uważam niestety za otwarty. Nie w każdym przypadku jest to dosłownie. Bardzo często bywa tak, że dziecko wraca do domu na święta i okazuje się że jego mama, tata, babcia czy dziadek jest w gorszym stanie niż go widzieli kilka tygodni wcześniej. Po badaniach i wstępnej diagnostyce okazuje się, że może poza lekkim odwodnieniem co u osób starszych jest prawie norma nic innego się nie dzieje. To dość częste przypadki na święta - pojawiające się w drzwiach szpitala tuż przed świętami. W same święta zaglądają pacjenci z objawami przejedzenia, czy też - niestety po zatruciu alkoholowym. Około 10 proc. to uzasadnione przypadki typu ran do koniecznego zaopatrzenia chirurgicznego czy inne ważne dla życia i zdrowia schorzenia nagłe, bo z takimi powinniśmy się zgłaszać na SOR czy izbę przyjęć. SOR-y tu się ratuje życie i o tym - proszę, pamiętajmy.
Jak wyglądają „święta na dyżurze”?
- Jeśli tylko szczęście nam dopisze, to między wyjazdami jesteśmy w stanie organizować sobie wspólną kolację, taką małą wigilię na dyżurze. Ponadto - dyżury w święta zaczynamy jak zwykle od 7 rano i kończymy o 19. Ze względu na święta często zmieniamy się szybciej aby każdy miał szansę podzielić się opłatkiem z najbliższymi.
Od redakcji
Czas spędzany z bliskimi - to nie banał, to wielkie szczęście - o czym często zapominamy. Doceńmy. Wszystkim, którzy najbliższe dni spędzą w pracy - życzymy dużo spokoju i - mimo wszystko - wesołych świąt. Dziękujemy, że „robicie swoje”.
