Do Torunia zjechało kilkudziesięciu twórców ludowych z całej Polski, którzy budynek muzeum zamienili żywa wystawę współczesnej sztuki i rękodzieła ludowego.
Ludowy kiermasz wszedł już na stałe do repertuaru przedświątecznych imprez w mieście.
Mariusz Bogusławski przyjechał aż z Piotrkowa Trybunalskiego. Pokazał, że ze sznurka można zrobić prawie wszystko: od bucików, rękawiczek, aniołków, po dzwonki i szopki. - W tych targach uczestniczę od kilkunastu lat, tworzę od prawie 30 lat - mówi. -Robię szopki z orzeszków i ptaszki z szyszek. Niektóre powstają w ciągu kilku minut. Są i takie, nad którymi musze posiedzieć kilka godzin.
**_Rodzinna tradycja
W domu Bogusławskich rękodzieło to tradycja. - _Tworzył ojciec - dodaje. - Ja natomiast staram się udoskonalać tę sztukę i urozmaicać.
_Na targach spotkaliśmy małżeństwa, które od wielu lat żyją ze sztuki ludowej - _Mąż rzeźbi, a ja maluję na szkle - mówi Danuta Styperek z miejscowości Ruda pod Grudziądzem. - Przywieźliśmy świętą rodzinę, trochę aniołków, Matki Boskie karmiące. Można u nas dostać wszystko, co tradycyjnie wiąże się ze świętami Bożego Narodzenia. To może być sposób na życie, ale trzeba kochać tę pracę. Nasza codzienność wygląda mniej więcej tak. Mąż rzeźbi i przynosi mi anioły do pomalowania, a ja siedzę w drugim pomieszczeniu i maluję. Szkło jest wrażliwe na wszelkiego rodzaju pył, więc nie możemy pracować razem. Oboje pracujemy etapami, zawsze zdążymy porozmawiać, choć nasza pasja zajmuje nam całe dnie.
**_Odżywają wspomnienia
Na brak zainteresowania ze strony torunian ludowi twórcy narzekać nie mogli. - T_e wszystkie rzeczy przypominają mi dzieciństwo - mówi Zofia Grystyńska z Torunia. - _Od razu czuję zapach krochmalonych pościeli i obrusów, pastowanych podłóg, ciast przygotowywanych przez mamę i żywej choinki. Tu odżywają moje wspomnienia.
_Wśród drewnianych ptaszków i zabawek nie brakowało drobiazgów do dekoracji wigilijnego stołu - pięknych woskowych świec, haftowanych serwetek oraz ręcznie wykonanych kart świątecznych.
