Jako dowód publikuje nagranie z zatrzymania. Jak sam twierdzi, nie stawiał oporu, więc reakcja policjanta była niewspółmierna do wykroczenia.
Powodem interwencji policjantów była absurdalna - zdaniem Wardęgi - opłata, którą należy uiścić za wjechanie na parking dla autobusów przy Dworcu Autobusowym w Krakowie, nawet jeśli zrobiło się to omyłkowo.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
O sprawie pisał już w 2013 roku Dziennik Polski. "Nawet sto samochodów dziennie wjeżdża przez pomyłkę na teren małopolskiego dworca autobusowego przy ul. Bosackiej. Nie zwracają uwagi na znaki i skręcają w drogę prowadzącą na górną płytę dworcowego terminalu. Tam zaś czeka na nich ochroniarz i kasuje 80 zł, nie ma przy sobie kasy fiskalnej, więc po pokwitowanie trzeba iść do kasy dworca." - relacjonował.
Dziennik ustalił wtedy na policji, że wjazd na górną płytę dworca autobusowego może się wiązać z mandatem nawet 1250 zł i 15 punktami karnymi. Można bowiem złamać przepisy aż w trzech miejscach. Najpierw nakaz jazdy prosto (5 pkt, 250 zł kary), później zakaz ruchu (5 pkt, karę od 20 do 500 zł), a kto już na płycie nie zauważy zakazu wjazdu, to mandat zwiększy się o kolejne 5 pkt i 20-500 zł.
Po odmowie przyjęcia mandatu, Wardęga wysiadł z samochodu, by zrobić sobie zdjęcie z fanem. Jak wynika z relacji youtubera, policjant uznał, że ten nie zastosował się do jego poleceń i próbował wprowadzić Wardęgę do radiowozu. Wtedy właśnie doszło do duszenia mężczyzny, powalenia go na ziemię i zakładania kajdanek.
Co sądzicie o tej interwencji policji? Czekamy na komentarze.
INFO Z POLSKI odc.18 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.