To będzie zapewne rekord tego sezonu, a może i ostatnich kilku lat. Chris Holder swój maraton rozpoczął w niedzielę w Gnieźnie, zresztą zakończy go także ligowy pojedynek z Lechmą w Polsce w kolejną niedzielę.
Prosto z Polski pędzi do Wielkiej Brytanii, gdzie w poniedziałek poprowadził Poole do zwycięstwa z King's Lynn (14 pkt) w Elite League. Czasu na świętowanie było mało, bo we wtorek Australijczyka czekał mecz w szedzkiej Piraternie. Potem skok przez Bałtyk na Derby Pomorza w Bydgoszczy w środę.
Nie będzie ani chwili wytchnienia, bo zaraz po tym meczu jazda na samolot, bo w czwartek dla mistrza świata znowu czekają "Piraci" z Poole w bardzo ważnym meczu ze Swindon.
Jeśli Holder będzie jeszcze pamiętał, to w sobotę ma zaplanowaną kolejną rundę mistrzostw świata. I to nie byle jaką, bo Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Turniej wyjątkowy dla Australijczyków, który Holder wygrywał już dwa razy w swojej karierze i zapewne zrobi wszystko, aby triumfować po raz trzeci.
Jedyny wolny dzień w tym tygodniu to piątek, ale w tylko w teorii. Holder nie będzie co prawda z nikim rywalizował na torze, ale jest obowiązkowy trening w Cardiff.
W ciągu tego tygodnia Australijczyk sześć razy zmieni kraje, pokona około 9 tysięcy kilometrów (choć większość w samolocie).
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje