https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szef rady miasta Włocławka oszukiwał i poświadczył nieprawdę? To zarzuty prokuratury

Dariusz Knapik [email protected] tel. 052 32 63 141
Śledztwo wszczęto po artykule "Pomorskiej". Ujawniliśmy w nim, że przewodniczący włocławskiej rady rozliczył sobie delegację z imprezy, która... nigdy się nie odbyła.

W lutym tego roku napisaliśmy, jak to szef włocławskiej rady Rafał Sobolewski rozliczył delegację za wyjazd swoim autem do Torunia. Na zebranie zarządu Związku Miast Nadwiślańskich, gdzie zasiada jako delegat Włocławka. W biurze ZMN ustaliliśmy jednak, że posiedzenie zostało odwołane, a wcześniej zawiadomiono o tym m.in. sekretariat Sobolewskiego.

Mimo to przewodniczący wystawił włocławskim podatnikom rachunek na 83 złote. Jako kierownik włocławskiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego pobiera ok. 5,5 tysiąca złotych pensji, zaś funkcja szefa rady przynosi mu kolejne 2,4 tysiąca. W tym czasie dorabiał też na uczelni, kasując miesięcznie ok 1,3 tysiąca złotych.

Przewodniczący zrzucił winę na... sekretarkę. Według jego wersji, o odwołaniu zebrania dowiedział się, gdy był już w Toruniu. Pojechał więc do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie jak twierdzi załatwiał ważne sprawy samorządowe.

Fałszywy donos, prawdziwe zarzuty
Kontrowersji dotyczących służbowych wyjazdów szefa rady było znacznie więcej. Jeszcze wiosną minionego roku prezydent miasta odebrał mu kluczyki do służbowego peugota. W 2007 roku przewodniczący wyjeździł na nim ok. 21 tysięcy kilometrów. Mimo to w minionym roku jego delegacje, m.in. do Gdańska, Bielska Białej, Krakowa, czy Sopotu kosztowały podatników 3,2 tysiąca złotych.

Po naszym artykule do prokuratury wpłynęło doniesienie o wyłudzeniu delegacji przez szefa rady. W imieniu klubu Włocławskiej Wspólnoty Samorządowej sygnował je radny Józef Mazierski. Sugerowało też zbadanie wcześniejszych delegacji szefa rady.

Mazierski stanowczo zaprzeczył później, że był autorem donosu. Takie oświadczenie złożył w prokuraturze stwierdzając, że podrobiono jego podpis. W tej sprawie trwa postępowanie karne. Ale wszczęto też śledztwo dotyczące delegacji szefa rady. Prokuratura ustaliła, że dopuścił się on oszustw i poświadczał nieprawdę.

Chodzi o dwie delegacje rozliczone w styczniu tego roku. Pierwsza to wspomniany już wyjazd na zebranie zarządu ZMN. Druga dotyczyła udziału w obchodach 775-lecia lokacji miasta Torunia. Według prokuratury szef rady, jako funkcjonariusz publiczny, w celu osiągnięcia korzyści materialnej, poświadczył nieprawdę do swego uczestnictwa w obu spotkaniach. Za zarzucane mu czyny grozi kara nawet do 8 lat więzienia.

Zawiesił się już w piątek...
Domicela Kopaczewska, szef włocławskiej PO, która rekomendowała Sobolewskiego na szefa rady, nie kryje, że już wcześniej wiedziała o śledztwie. - Powiatowy zarząd PO poprosił go o wyjaśnienia - mówi poseł. - Przyznał, że nie wykazał należytej staranności rozliczając opisaną przez "Pomorską" delegację. Oświadczył, że już zwrócił pieniądze do kasy miasta.

W miniony piątek Sobolewski zawiadomił Kopaczewską o postawieniu mu zarzutów. Poseł zaraz zatelefonowała do regionalnego szefa PO, posła Tomasza Lenza.

- Poprosiliśmy przewodniczącego, by zgodnie z obowiązującymi w naszej partii standardami, zawiesił swoje członkostwo w PO - mówi Lenz. - Dzwoniłem dziś do poseł Kopaczewskiej. Jeszcze w piątek pan Sobolewski złożył jej takie pismo. Jeśli zapadnie niekorzystny dla niego wyrok, czego mu z pewnością nie życzę, musi na zawsze opuścić nasze szeregi.

- To była jego suwerenna decyzja, ja nie mam takich uprawnień, by go do tego zmusić - podkreśla poseł Kopaczewska.

Marszałek żąda wyjaśnień
- Nie otrzymałem jeszcze uzasadnienia i tak naprawdę nie wiem, jaką logiką kierowała się prokuratura - oświadczył nam wczoraj Rafał Sobolewski. - Gdy je dostanę, na pewno obszernie ustosunkuję się do zarzutów.

Czy szef rady nadal będzie piastował swoje stanowisko? - To już pytanie do włocławskich radnych i samego przewodniczącego - mówi poseł Kopaczewska.

Ten jednak na razie nie myśli o rezygnacji. W poniedziałek 21 września odbyła się sesja włocławskiej rady, jej obrady jak zawsze prowadził Sobolewski. Przed posiedzeniem zebrał się konwent rady, na którym przewodniczący poinformował o stawianych mu zarzutach. - Konwent przyjął moją informację, ustaliliśmy, że ostatecznym rozstrzygnięciem będzie decyzja sądu - mówi Sobolewski.

O zarzutach wobec kierownika włocławskiej delegatury urzędu wie już marszałek Piotr Całbecki. Jak informuje jego rzecznik Beata Krzemińska, zażądał od podwładnego złożenia wyjaśnień. Ewentualne decyzje podjęte zostaną, gdy wpłyną one do marszałka.

Komentarze 41

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
baranek
Co do posła Wojtkowskiego-na jakiej uczelni dr nauk historycznych ma etat??
M
Miś Uszatek
A mnie się wydaje, że Pan Kazimierczak gryzie się w język i nic nie mówi, ponieważ Księżna Włocławskiej Platformy obiecała mu coś w związku z przysłorocznymi wyborami. I mając to na uwadze, Pan Andrzej Kazimierczak jest zaślepiony obietnicami i zupełnie traci twarz wśród wyborców.
~obserwator~
Ryba, która nazywa się PLATWORMA OBYWATELSKA, jak każda inna, psuje się od głowy. Zaczęło się od ,,podróży życia" pana premiera Tuska na koszt podatników. Pan marszałek Piotr Całbecki już w pierwszym roku urzędowania przedłużył swój wyjazd służbowy, mając delegację do Pragi, prywatnie pojechał samochodem służbowym na zawody sportowe do Austrii,czy też odwrotnie, o czym pisała ,,Pomorska". Rozeszło się to jakoś ,,po kościach".
W kontekście sprawy p. Sobolewskiego, jeśli tamte doniesienia były zgodne z prawdą, to prokuratura powinna wszcząć postępowanie z urzędu.
Jak widać nawet w Platformie są równi i równiejsi. Ale wiadomo też do jakich wniosków dojdzie p. marszałek Całbecki czytając wyjaśnienia p. przewodniczącego Sobolewskiego - ,,żyję i pozwalam żyć". Powodzenia panowie z PLATWORMY!
l
lik
Wkrótce napewno sie nie doczekamy nowego przewodniczącego bez skazy bo ta obecna RADA jest cała ubabrana w błocie-za duzo spadochroniarzy.
Przy nastpnych wyborach dajmy wyraz obojtności na takich kandydatów jak Rosinski ,Lewandowski ,Horonziakowie czy Chmielewski.
m
maciejka
mam nadzieje, ze juz wkrotce Wloclawek doczeka sie nowego przewodniczacego rady, ktory zamiast zastanawiac sie jak wyludzic od podatnikow kilka zlotych, zadba o los miasta.
swoja droga bardzo sie ciesze z zarzytow i jak juz mam "lozyc na utrzymanie Sobolewskiego", to wole go utrzymywac w wiezieniu.
mam nadzieje, ze do prokuratury swoje doniesienia zloza tez taksowkarze, od ktorych Sobolewski zadal (a nawet szantazowal) darmowych przejazdow, czy wlasciciele stacji benzynowych i sklepow, w ktorych nie placil
C
Chechłacz
na szefa RM Pana Sobolesiego wybrali koledzy radni z PO (na polecenie księżnej Kopaczewskiej), na szefa delegatury wybrała go także Pani .... Kopaczewska i przekonała do tego swojego dobrego znajomego - Całbeckiego.
I to właśnie ta Pani odpowiada za obecną sytuację w PO i takiej jakości działaczy, których sama wstawiła na stołki. Tylko czekać kolejnych arykułów redaktora Knapika. he, he
Z
Zagryziak
Pół biedy, gdyby na tej zasr. szachownicy samorządowej tylko grano. Niemała część g...ojadów spośród całego stanu osobowego probuje tym napchać sobie kieszenie.
Ze szlachetnego ciała społecznego, jakim jest SAMORZĄD, skutecznie probują robić szambo.
Przykro niezmiernie mi to pisać, ale mam takie odbiór.
k
kat
Miał zajecia z rozliczania delegacji
A
Aleksander
Kto mianował takiego człowieka na kierownika delegatury Urzędu Marszałkowskiego i czego mógł on uczyc studentów?
k
kat
Najśmieszniejsze jest to, że szachownica ubabrana w gównie po brzegi, a niektórzy bawią się w przestawianie na niej pionków - tylko gruntowne sprzatanie tego śmietnika może nas uratować !
l
lik
UważaKandudatura Wojtkowskiego to nieporozumienie-jak sam fakt ,że został wybrany na PO-fali na posła.
m ,że kandydaci do Sejmu powinni mieć conajmniej 35 lat i za sobą jakieś doświadczenie jako radny.
W rezultacie do Sejmu dostają "gwiady "jak Mucha,Mularczyk,Kamiński czy Zbonikowski bez doświadczenia życiowego-pazerni na kasę
P
Prowincjusz
W dniu 23.09.2009 o 02:15, peterro napisał:

Na całe to zamieszanie należy spojrzeć z perspektywy zbliżających się wyborów samorządowych.Sobolewski kierując pracami Rady Miasta budował własną pozycję jako kandydata na prezydenta. Wydawać by się mogło, że dla Platformy byłoby to oczywiste rozwiązanie, tym bardziej, że w poprzednich wyborach okazało się, że Pani Kopaczewska może pomarzyć o prezydenturze.Naturalnie 80 zł. to totalna bzdura, zwłaszcza na tle pojawiających się wcześniej informacji nadużywaniu samochodu służbowego, słynnym remoncie dachu za pieniądze z kasy konserwatora zabytków, czy tez kierowaniem delegatury urzędu marszałkowskiego.Jednakże delegacje są swoistym elementarzem samorządowca. Najprostsze poradniki dla radnych wiejskich gmin uczulają na powyższą kwestię (tak jak na prowadzenie działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy). Jest to najprostszy i często najskuteczniejszy środek usuwania politycznych rywali, a także probierz elementarnej uczciwości. Jeżeli człowiek nawala w tak głupiej sprawie (poświadcza, że był- a nie był) to czego się możemy spodziewać w sprawach wagi istotnej dla miasta? Czego możemy spodziewać się w negocjacjach na miliony złotych?Zaniedbanie Pana Sobolewskiego wydaje się w świetle artykułu oczywiste.Czy taka osoba może być kandydatem na fotel prezydenta miasta, mierzyć się z Pałuckim (bo chyba raczej on), Zbonikowskim, czy nawet Państwem Horonziakami?Czy może być kandydatem poważnej partii jaką jest PO? Jestem przekonany, że PO musi znaleźć innego kandydata, ponieważ niemożliwym jest, że do wyborów ta sprawa zakończy się prawomocnym wyrokiem sądu. To raczej wtedy będzie przedzierać się przez wokandę- choćby w apelacji. Cała sprawa tejże delegacji wydaje się być inspirowana przez politycznych adwersarzy PO, których celem jest osłabienie pozycji konkurencji. Czasem jednak takie działania prowadzą do zaskakujących rezultatów dla ich inicjatorów i przynoszą więcej szkody niż spodziewanych korzyści.Rozdmuchanie sprawy delegacji powoduje, że prawie pewny kandydat PO do przyszłorocznych wyborów prezydenckich, który jednak budzi ogromne zastrzeżenia, zostanie najprawdopodobniej usunięty w cień. Kandydat, który poprzez swoje wpadki najprawdopodobniej umożliwiłby utrzymanie fotelu prezydenta w dotychczasowych rękach (z fatalnym skutkiem w mojej ocenie) lub co jeszcze gorsze odda w ręce Pis.Co w takiej sytuacji?Jedynym poważnym kandydatem PO jest Marek Wojtkowski. I właśnie on ma szansę być tym jakże oczekiwanym dobrym prezydentem po ośmiu latach błądzenia włocławskich wyborców od jednej skrajnej opcji po drugą.Facet ma swoją klasę. On nie musi na siłę. Ma swoją pracę na uczelni- nie jest zatem politykiem ukierunkowanym na etaty. Doświadczenie posła, autentyczny stopień naukowy to powinna być nowa jakość w magistracie. Ponadto wydaje się, że PO zostanie przy władzy w samorządzie wojewódzkim i dzięki temu Włocławek będzie wreszcie normalnie traktowany w dzieleniu unijnych pieniędzy (jeśli jakieś zostaną).Jego dyplomatyczna współpraca z rożnymi innymi opcjami (za wyjątkiem naturalnie Pis) otwiera szansę na może trochę spokojniejsza kadencję.Pozostaje pytanie czy Wojtkowski w ogóle chciałby zostać Prezydentem Włocławka?Ja gorąco namawiam.Jednego jestem pewien, Wojtkowski niebawem będzie przedmiotem jakiejś nagonki. Tka na wszelki wypadek. Bo zapewne nie tylko moja skromna osoba dostrzega w nim prezydencki potencjał (na skalę Włocławka naturalnie).PIĘKNY ELABORAT. GODNY NAJLEPSZEGO (JAK NA WARUNKI NASZEGO GRAJDOŁA) SPECA OD WIZERUNKU. TAK DRODZY INTERNAUCI PRZEMYCA SIĘ NOWYCH KANDYDATÓW WCZEŚNIEJ POZBYWAJĄC SIĘ INNYCH......

p
peterro
Na całe to zamieszanie należy spojrzeć z perspektywy zbliżających się wyborów samorządowych.

Sobolewski kierując pracami Rady Miasta budował własną pozycję jako kandydata na prezydenta. Wydawać by się mogło, że dla Platformy byłoby to oczywiste rozwiązanie, tym bardziej, że w poprzednich wyborach okazało się, że Pani Kopaczewska może pomarzyć o prezydenturze.

Naturalnie 80 zł. to totalna bzdura, zwłaszcza na tle pojawiających się wcześniej informacji nadużywaniu samochodu służbowego, słynnym remoncie dachu za pieniądze z kasy konserwatora zabytków, czy tez kierowaniem delegatury urzędu marszałkowskiego.

Jednakże delegacje są swoistym elementarzem samorządowca. Najprostsze poradniki dla radnych wiejskich gmin uczulają na powyższą kwestię (tak jak na prowadzenie działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminy). Jest to najprostszy i często najskuteczniejszy środek usuwania politycznych rywali, a także probierz elementarnej uczciwości. Jeżeli człowiek nawala w tak głupiej sprawie (poświadcza, że był- a nie był) to czego się możemy spodziewać w sprawach wagi istotnej dla miasta? Czego możemy spodziewać się w negocjacjach na miliony złotych?
Zaniedbanie Pana Sobolewskiego wydaje się w świetle artykułu oczywiste.

Czy taka osoba może być kandydatem na fotel prezydenta miasta, mierzyć się z Pałuckim (bo chyba raczej on), Zbonikowskim, czy nawet Państwem Horonziakami?
Czy może być kandydatem poważnej partii jaką jest PO?

Jestem przekonany, że PO musi znaleźć innego kandydata, ponieważ niemożliwym jest, że do wyborów ta sprawa zakończy się prawomocnym wyrokiem sądu. To raczej wtedy będzie przedzierać się przez wokandę- choćby w apelacji. Cała sprawa tejże delegacji wydaje się być inspirowana przez politycznych adwersarzy PO, których celem jest osłabienie pozycji konkurencji. Czasem jednak takie działania prowadzą do zaskakujących rezultatów dla ich inicjatorów i przynoszą więcej szkody niż spodziewanych korzyści.

Rozdmuchanie sprawy delegacji powoduje, że prawie pewny kandydat PO do przyszłorocznych wyborów prezydenckich, który jednak budzi ogromne zastrzeżenia, zostanie najprawdopodobniej usunięty w cień. Kandydat, który poprzez swoje wpadki najprawdopodobniej umożliwiłby utrzymanie fotelu prezydenta w dotychczasowych rękach (z fatalnym skutkiem w mojej ocenie) lub co jeszcze gorsze odda w ręce Pis.

Co w takiej sytuacji?

Jedynym poważnym kandydatem PO jest Marek Wojtkowski. I właśnie on ma szansę być tym jakże oczekiwanym dobrym prezydentem po ośmiu latach błądzenia włocławskich wyborców od jednej skrajnej opcji po drugą.

Facet ma swoją klasę. On nie musi na siłę. Ma swoją pracę na uczelni- nie jest zatem politykiem ukierunkowanym na etaty. Doświadczenie posła, autentyczny stopień naukowy to powinna być nowa jakość w magistracie.
Ponadto wydaje się, że PO zostanie przy władzy w samorządzie wojewódzkim i dzięki temu Włocławek będzie wreszcie normalnie traktowany w dzieleniu unijnych pieniędzy (jeśli jakieś zostaną).
Jego dyplomatyczna współpraca z rożnymi innymi opcjami (za wyjątkiem naturalnie Pis) otwiera szansę na może trochę spokojniejsza kadencję.

Pozostaje pytanie czy Wojtkowski w ogóle chciałby zostać Prezydentem Włocławka?

Ja gorąco namawiam.

Jednego jestem pewien, Wojtkowski niebawem będzie przedmiotem jakiejś nagonki. Tka na wszelki wypadek. Bo zapewne nie tylko moja skromna osoba dostrzega w nim prezydencki potencjał (na skalę Włocławka naturalnie).
u
urzedas
Prokuratura już nie jednemu stawiała zarzuty i nie raz bywało że były kompletnie bezzasadne. Może warto poczekać by w tej sprawie wypowiedział sie sąd. Szkoda że tak wielu ludzi wydaje sąd opierając się tylko na orzeczeniu jednej strony.
P
Prowincjał
W dniu 22.09.2009 o 16:29, Prowincjusz napisał:

WIEM O TYM, ŻE JEST OSOBĄ PUBLICZNĄ I Z RACJI TEGO MA PEWNE OBOWIĄZKI I PRAWA. JESTEM PRZECIWKO "CHOWANIU KOGOKOLWIEK POD DYWAN" ALE W TYM CO PISZĘ CHODZI O ZAJADŁOŚĆ I JEDNOSTRONNOŚĆ W OCENIE CZŁOWIEKA. CZY KTOŚ Z PISZĄCYCH TE POSTY ZASTANOWIŁ SIĘ, ŻE FACET MOŻE BYĆ PO PROSTU WYSTAWIONY, BO KOMUŚ GDZIEŚ KIEDYŚ SIĘ NARAZIŁ, ZA WYSOKO PODSKOCZYŁ? DZIENNIKARZE WEZMĄ KAŻDY TEMAT Z KTÓREGO ZROBIĄ SENSACYJNĄ PAPKĘ, DADZĄ ODPOWIEDNI TYTUŁ ...I DOSTANĄ PREMIĘ ZA TO, ŻE W TYM DNIU WZRÓSŁ NAKŁAD. GAWIEDŹ MIEJSCOWA UCIESZYŁA SIĘ, ŻE KOMUŚ DOKOPALI, POPRAWIŁA SOBIE SAMOPOCZUCIE, ŻE TO NIE ONA TYLKO INNY "FRAJER"....TO CO PISZĘ NIE USPRAWIEDLIWIA TYCH KTÓRZY NADUŻYWAJĄ WŁADZY ALE WYCZULAM NA WSZELKIEGO RODZAJU MANIPULACJE.



I, TY dalej nie wiesz o czym piszesz. Jaka zajadłość, jednostronność. Facet sam się wystawił i nikomu się nie naraził tylko SAM TEGO CHCIAŁ. Tylko jednego szkoda, studentów którym zciemniał na zajęciach. A mediów w to nie mieszaj. Nakład rośnie właśnie od "FRAJERÓW"
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska