Ośmiu radnych opowiedziało się za przyjęciem uchwały, czterech się sprzeciwiło, a dwóch wstrzymało od głosu. Jedna z osób była nieobecna - tak wyglądało głosowanie nad uchwałą w sprawie zamiaru likwidacji szkoły filialnej w Łąkiem, która kształci dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, do trzeciej klasy włącznie. W tej chwili do placówki uczęszcza osiemnaścioro dzieci. Władze gminy zamiar likwidacji tłumaczą właśnie względami demograficznymi. Szacują bowiem, że w przyszłym roku szkolnym liczba maluchów zmniejszy się do piętnastu i ma być ich coraz mniej z każdym rokiem. Inne szacunki mają za to okoliczni mieszkańcy.
- Podano liczbę 15 dzieci - mówiła Barbara Matyjasik. - To jest nieprawda. Nie uwzględniacie Państwo dziecka niepełnosprawnego. Nie uwzględniacie też dzieci 3-, 4- i 5-letnich. To siedmioro maluchów. Z tego wynika, że w szkole byłoby od września 2019 roku 24 dzieci.
Po likwidacji placówki dzieci musiałyby dojeżdżać do szkoły do Skępego. Gmina zapewni im transport. Mieszkańcy i rodzice uważają jednak, że dla tak małych dzieci dojazdy do szkoły do Skępego nie będą korzystne, poza tym maluchy nie odnajdą się w tak dużej szkole. Wskazują też, że szkoła jest dla całego sołectwa jak ośrodek kultury.
Ewa Jastrzębska, dyrektor podstawówki w Skępem, której filia w Łąkiem podlega, podkreślała na sesji, że dzieciom w skępskiej placówce w nie będzie się działa krzywda. - To jest szkoła, do której i tak Państwa dzieci trafią od czwartej klasy - zauważała dyrektorka. - Mam 33 lata stażu pracy i wiem, że dla rozwoju psychicznego dziecka jest lepiej, gdy funkcjonuje wśród większej grupy dzieci.
W tej chwili w zerówce jest dziesięcioro dzieci, pierwszej klasy nie ma, klasa druga i trzecia są łączone (5+3). W obwodzie tej szkoły jest 51 dzieci, z czego 13 uczęszcza do SP w Skępem, a część do innej placówki. - W klasach łączonych nauczyciel musi zrealizować dwa tematy w ciągu 45 minut - dodawała Ewa Jastrzębska, dyrektorka SP w Skępem.
Z kolei kierownik szkoły filialnej w Łąkiem podkreślała, że mimo łączonych lekcji uczniowie odnoszą sukcesy. Inni wskazywali także na bardziej zindywidualizowany tryb nauczania. - Jak się chce to się wszystko zrobi - podkreślała kierownik Aleksandra Welenc. - Mogłabym mnożyć przykłady moich uczniów, którzy mają na swoim koncie kilka lub kilkanaście lat kariery zawodowej i są na bardzo wysokich stanowiskach.
Mieszkańcy zarzucali, że burmistrz w czasie kampanii wyborczej obiecywał, że nie będzie likwidował szkół. - Bardzo dobrze pamiętam spotkania z Państwem z kampanii i to nie jest prawda - odpowiadał Piotr Wojciechowski. - Podkreślałem wtedy i zaznaczam teraz, że głównym czynnikiem decydującym o tym, czy dana szkoła będzie istniała czy też nie, są względy demograficzne. Prędzej czy później każde dziecko będzie musiało się zetknąć z innym środowiskiem. Im wcześniej to nastąpił tym lepiej dla Waszych dzieci. Z racji przez wiele lat wykonywanego zawodu (nauczyciel - przyp. red.) nie proponowałbym czegoś, co nie służyłoby rozwojowi Waszych dzieci.
Teraz Urząd Miasta i Gminy Skępe czeka na opinię kuratora oświaty oraz związków zawodowych. W filii w Łąkiem pracuje 3 nauczycieli, 2 ma dodatkowe godziny. Jeden z nauczycieli jest przed emeryturą, a zatem chroni go prawo, drugi ma umowę do czerwca, a trzeci łączy pracę w Łąkiem z inną placówką. Do tematu wrócimy.
Protest rolników, Porozumienie Rolnicze i derogacja - 52. odcinek Agro Pomorska.