Stowarzyszenie Polski Przemysł Spirytusowy chce jeszcze przed Euro 2012 tak wypromować polską wódkę, by kibice chcieli oglądać nie tylko stadiony, ale i gorzelnie. Atrakcją turystyczną mają stać się także wytwórnie alkoholu w Kujawsko-Pomorskiem.
Polacy piją coraz mniej polskiej wódki, a jej eksport (głównie z powodu wciąż silnej złotówki) kuleje. W 2007 roku z Polski wyeksportowano ok. 22 mln litrów wódki, czyli o prawie 40 proc. mniej niż rok wcześniej.
- W tym roku sytuacja w eksporcie może być podobna, więc powinniśmy zadbać o lepszą promocję polskiej wódki - mówi Leszek Wiwała, prezes stowarzyszenia PPS, które opracowuje "Strategię promocji polskiej wódki". Pierwsza jej część ma być wdrożona przed Euro 2012.
Alkohol z historią
Promocja ma polegać m.in. na stworzeniu szlaku polskiej wódki. - Turyści zwiedzaliby najlepsze gorzelnie, w których dowiadywaliby się jak produkuje się dobry alkohol - twierdzi Leszek Wiwała. - Poznawaliby też historię regionów i polskiego gorzelnictwa.
Przy gorzelniach mają powstać centra - sklep, muzeum, restauracja. W sklepie będzie wyłącznie polski alkohol, w restauracjach regionalne jadło, do którego najlepiej pasuje ... oczywiście polska wódka.
Nauka przy kieliszku
Turysta ma być również edukowany. Dowie się np. na czym polega kultura picia oraz czym grozi spożycie alkoholu z nielegalnego źródła.
- Na szlaku mogłyby się znaleźć gorzelnie produkujące dobry alkohol w rejonie toruńskim czy nakielskim - twierdzi prezes stowarzyszenia.
Wzorem Szkotów
- Stworzenie szlaku polskiej wódki to bardzo dobry pomysł - uważa Jacek Karmowski, właściciel gorzelni w Radziczu (powiat nakielski). - Chcemy wziąć udział w tym projekcie, dlatego już modernizujemy obiekty gorzelni. Co prawda wytwarzamy spirytus a nie wódkę, ale ciąg produkcyjny zaczyna się od nas, więc promocja pomoże także gorzelniom.
- Szkoci w podobny sposób rozsławiają whisky - dodaje prezes Wiwała. - Nam też się może udać.
Realizacja programu będzie kosztować kilkadziesiąt milionów złotych. Producenci alkoholu liczą nie tylko na wsparcie Unii Europejskiej, ale i polskiego rządu.
Gorzelnie potrzebują promocji
Stowarzyszenie PPS uważa, że promocja jest potrzebna także dlatego, że sytuacja wielu polskich gorzelni jest kiepska. Powodem kłopotów jest m.in. fakt, że niektóre wytwórnie wódek wolą sprowadzać tańszy spirytus z zagranicy. - Na produkcję biopaliw też nie ma co stawiać, bo tańszy etanol sprowadzany jest na przykład z Brazylii - twierdzi Leszek Wiwała. - Dlatego trzeba wypromować polską wódkę, taką najwyższej jakości.
Polmos nie dla turystów
Problemy mają też Polmosy. Gorzelnia Jacka Karmowskiego dostarczała spirytus m.in. do toruńskiego Polmosu. - Na szczęście mieliśmy kilku odbiorców i bez problemu wypełniliśmy lukę po tym zakładzie - dodaje Karmowski.
Związkowcy działający w Polmosie Toruń od dawna - szukając ratunku przed upadłością - pisali petycje do ministerstwa skarbu domagając się jak najszybszej prywatyzacji.
Od kilku dni Minister Skarbu Państwa zaprasza do rokowań w sprawie nabycia akcji tej firmy (sprzedaje też akcje wytwórni wódek w Józefowie i w Bielsku-Białej).
Zamierza sprzedać 1 mln 530 tys. akcji imiennych o wartości 10 zł każda (stanowiących 85 proc. kapitału zakładowego spółki "Polmos" Toruń).
