- To jakiś koszmar - mówi pani Krystyna, mieszkanka bloku przy ulicy Curie-Skłodowskiej 30. - Od godziny 13 do późnych godzin popołudniowych między naszymi blokami rozlegają się klaksony, auta przesuwają się w ślimaczym tempie, bo uliczka jest wąska i nieprzystosowana do takiego natężenia ruchu.
Faktycznie, w piątek około godziny 16 na osiedlowej odnodze trasy Wyszyńskiego biegnącej równolegle do ulicy Curie-Skłodowskiej w kierunku marketu E. Leclerc, było głośno niczym na jednej z głównych arterii miasta. Kierowcy przejeżdżali tędy chcąc ominąć wyłączony z ruchu odcinek Curie-Skłodowskiej, na którym prace prowadzą wodociągowcy. Ulica jest wyłączona z ruchu na odcinku od skrzyżowania z Łużycką do wjazdu na teren Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza. Przejazd wahadłowy jest możliwy tylko dla autobusów komunikacji miejskiej.
- Od piętnastu minut nie mogę wyjechać z parkingu przed własnym domem - złości się pan Henryk Wróblewski, którego spotkaliśmy na miejscu. - Ci kierowcy - wskazuje na sznur aut blokujących wyjazd na osiedlową uliczkę - powinni korzystać z objazdu ulicami miejskimi - Wyszyńskiego i Jagiellońską, a nie tu, między blokami - mężczyzna z trudem hamuje swoje emocje.
Przebudowa kanalizacji deszczowej na krótkim odcinku Curie-Skłodowskiej, za które to prace odpowiadają Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, ma potrwać jeszcze do 30 kwietnia.
Drogowcy rozkładają ręce
Mieszkańcy informują, że interweniowali w sprawie dzikiego objazdu, między innymi w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
- Drogowcy nie reagują, administracja naszej spółdzielni mieszkaniowej również, zarządzanie kryzysowe także - rozkłada ręce jedna z mieszkanek bloku przy Curie-Skłodowskiej 30.
To Cię może też zainteresować
ZDMiKP było informowane o problemie telefonicznie oraz przez aplikację Dbamy o Bydgoszcz, która służy, m.in. do informowania o utrudnieniach oraz np. złym oznakowaniu ulic. - Mieszkańcy czasem muszą tkwić w korku 20-30 minut, by dotrzeć do własnego bloku. To jakiś koszmar. A strach pomyśleć, co by było, gdyby nagle do któregoś mieszkańca musiało dojechać pogotowie.
W ZDMiKP sprawa jest znana, ale w zarządzie twierdzą, że niewiele, jeśli cokolwiek da się zrobić w przypadku dzikiego objazdu.
- Prace na Curie-Skłodowskiej to inwestycja prowadzona przez spółkę wodociągową - mówi Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - W przypadku wyłączenia fragmentów lub całych ulic z ruchu zalecamy objazdy innymi arteriami, w tym przypadku byłaby to ulica Jagiellońska i Wyszyńskiego. Nigdy nie wyznaczylibyśmy objazdu małą uliczką osiedlową, z uwagi choćby na fakt, że mógłby tam, np. utknąć pojazd ciężarowy - dodaje Okoński. - Niestety zazwyczaj, kiedy wyznaczane są objazdy, kierowcy i tak próbują szukać skrótów. Jeżeli w tym przypadku również powstał jakiś dziki objazd, niewiele możemy w tej sprawie zrobić.
Wrócimy do tego problemu.
