W pewnym momencie tramwaj niespodziewanie ruszył – opowiada Bartosz Stępień z MPK. - Mechanicy natychmiast rzucili się w pościg za tramwajem, uważając i ostrzegając innych uczestników ruchu, by nie doszło do wypadku.
Tramwaj samodzielnie ruszył z al. Kościuszki skręciła w Żwirki pokonując bez zatrzymania skrzyżowanie. Dalej nie ustępując pierwszeństwa skręciła w Piotrkowską przecinając kolejne skrzyżowania z Radwańską, Skorupki, św. Stanisława, Czerwoną. Pesa jechała na tyle szybko, że bez problemu podjechała pod górkę przy pl. Reymonta, by znów pomknąć na południe. Przy pl. Niepodległości raptowanie skręciła i na wąskim łuku wypadła z szyn. Wykoleiła się i uderzyła w słup trakcyjny. Była godzina 5.05. Tylko fakt, że o tej porze jeszcze ruch w mieście jest niewielki sprawił, że samodizlny rajd pesy przez miasto zakończył się jedynie rozbiciem przodu wagonu. Nie doszło nawet do żadnej kolizji!
W tej chwili obraduje komisja, która próbuje ustalić, jak doszło do tego nieprawdopodobnego wydarzenia.
Pesa Bydgoszcz wyprodukuje tramwaje dla Łodzi.