Szok! Tyle już wynoszą długi za czynsz w Kujawsko-Pomorskiem. Mieszkańcy zalegają wobec spółdzielni i wspólnot

Młode małżeństwo z bydgoskiego Szwederowa mieszka w bloku spółdzielczym. Blok pochodzi z lat 80-tych. Para ma 50-metrowe mieszkanie. Płaci 620 zł czynszu miesięcznie (to o ponad 100 zł więcej niż przed rokiem). Pies akurat mieszka gratis. Gdyby żona z mężem mieli drugiego psa, płaciliby dodatkowo 50 zł. Taką bowiem stawką spółdzielnia obarcza właścicieli czworonogów, ale tylko w przypadku drugiego lub kolejnych.

Ci lokatorzy na bieżąco regulują czynsz. Wielu mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego ma jednak z tym kłopot. Patrząc na najnowsze statystyki odnośnie naszego terenu, to już jak plaga. - Zadłużenie z tytułu opłat mieszkaniowych w województwie kujawsko-pomorskim wynosi ponad 6,5 mln zł, natomiast średnie zadłużenie dłużnika kształtuje się na poziomie 5172 zł – mówi Agnieszka Smużewska, reprezentująca Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej. - Na terenie regionu jest 1260 dłużników.

Większy problem z płatnościami mają kobiety. One stanowią tutaj ponad 57 proc. O wiele więcej są też winne. Ich łączny dług przekroczył 3,9 mln zł, zaś przeważają panie około 40-tki. Dla porównania: panowie zalegają 2,6 mln zł.

Powstał nowy ranking najbardziej zadłużonych miast. U nas wygrywa Toruń: mieszkańcy są pod kreską z tytułu opłat czynszowych 5,5 mln zł. Drugie miejsce zajmuje Grudziądz - długi mieszkańców to łącznie 143 tys. zł, więc różnica między nim a pierwszym miejscem jest spora. Na podium, znalazł się także Golub-Dobrzyń (118 tys. zł zadłużenia).

Niektórzy twierdzą, że wywieszanie chociażby na klatkach schodowych list z nazwiskami dłużników zadziałałoby jak straszak i zaczęliby spłacać zaległości. - Upublicznianie informacji o ogólnym zadłużeniu mieszkańców mogłoby zwiększyć świadomość lokatorów w kwestii nieterminowych wpłat i wpłynąć na budżet spółdzielni - uważa Katarzyna Mikołajczyk z KRD BIG. - Mieszkańcy dostaliby odpowiedź na nurtujące ich pytania: dlaczego plac zabaw dla ich dzieci nie został postawiony, a klatka schodowa wciąż nie przeszła obiecanego jakiś czas temu remontu. Poczuliby się wtedy współodpowiedzialni za finanse. Niektórych mogłoby to zmotywować do szybszej spłaty swoich zaległych czynszów i zobowiązań na rzecz spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej.

Możliwe jednak, że niedoinformowani sami są sobie winni. Z badań wynika, iż odsetek osób posiadających wiedzę na temat ogólnego zadłużenia mieszkańców, jest podobny do odsetka osób, które uczestniczyły we wszystkich spotkaniach zarządców z mieszkańcami. - Niestety, prawie połowa, bo prawie 47 proc. ankietowanych nie uczestniczy w organizowanych przez spółdzielnię spotkaniach członków - zaznaczają w KRD. - Zaledwie co piąty badany brał udział w jednym z trzech spotkań. Osoby, które uczestniczyły we wszystkich organizowanych spotkaniach, stanowią natomiast trochę ponad 17 proc. ogółu badanych.

Polacy nie chcą składać się na długi swoich sąsiadów. Twierdzą, że jeśli ktoś zalega spółdzielni lub wspólnocie z czynszem, to ta spółdzielnia czy wspólnota powinny działać, a nie czekać, aż dług urośnie. No chyba, że sytuacja materialna albo rodzinna dłużnika jest wyjątkowa trudna, np. przestał on płacić po śmierci żony albo stracił pracę, więc też nie może.

Wybrane gminy zamierzają anulować mieszkańcom część długów czynszowych. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami w Grudziądzu przygotowało projekt programu, jaki pozwoli lokatorom pozbyć się starych długów. Oddłużenie będzie dotyczyć lat 90. i 2000.

Teraz radni miejscy mają zająć się tematem.