https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Szpital ma być spółką. Niepewna przyszłość Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego

(aj)
Pracownicy SPZOZ martwią się o swoje etaty, ale chcieliby także więcej zarabiać.
Pracownicy SPZOZ martwią się o swoje etaty, ale chcieliby także więcej zarabiać. sxc.hu
Pracownicy szpitala boją się zmian. A konkretnie tego, że stracą pracę, kiedy nastąpi przekształcenie SPZOZ w spółkę.

Na środowej sesji rady miejskiej w Mogilnie gorąco dyskutowano na temat zmian w służbie zdrowia. Obecni na obradach starosta Tomasz Barczak i dyrektor Jerzy Kriger nie uniknęli pytań o przyszłość pracowników.

Ewa Kwit, radna i zarazem pracownica SPZOZ podkreślając, że popiera zmiany w lecznicy pytała: - Czy nie odbędzie się to kosztem pracowników?

ZOL jest zagrożony likwidacją

- Powołując spółkę zmieniamy sposób zarządzania. To nie jest prywatyzacja. A wszyscy pracownicy SPZOZ przejdą automatycznie do spółki - zapewnia Tomasz Barczak.

Inaczej sytuacja wygląda z pracownikami Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Za pobyt z ZOL-u pacjent musi oddać 75% swojego uposażenia (reny, emerytury). To jednak nie wystarcza na pokrycie kosztów leczenia.

Działająca przy SPZOZ jednostka generuje ogromne długi - na koniec roku może to być nawet milion. Coraz głośniej mówi się o konieczności zlikwidowania ZOL-u. Pacjenci zakładu to w większości (90-85%) osoby spoza powiatu mogileńskiego. Jednak żaden z samorządów, oprócz powiatu mogileńskiego, nie dokłada do utrzymania chorych. Zarząd powiatu i radni wysyłali już pisma do NFZ, że jeśli ZOL nie będzie lepiej finansowany zostanie zamknięty.

A podwyżki dla pracowników będą?

- Odpisano nam - proszę bardzo zamykajcie - mówi starosta. Oddział ten jest potrzebny, ale ekonomia rządzi i zastanawiamy się nad jego likwidacją.
W ZOL pracuje 30 osób, w przypadku likwidacji stracą etaty. Władze powiatu przyznają, że zastanawiają się co z będzie z personelem.

Pracownicy SPZOZ martwią się o swoje etaty, ale chcieliby także więcej zarabiać. Ewa Kwit od już kilka tygodni temu pytała co z podwyżkami obiecanymi przed wyborami. Jak mówi radna w wydanym przez starostwo Biuletynie Informacyjnym podano, że będą podwyżki. To samo pytanie zadał w środę staroście Grzegorz Stochliński. Na większe zarobki w służbie zdrowia szans jednak nie ma.
Tomasz Barczak mówi, że przed wyborami była mowa, że zarząd "przewiduje" zwiększenie wynagrodzeń. Zapewnia też, że kiedy tak mówił nie wiedział, że rok 2010 zamknie się w SPZOZ deficytem.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
młody wykształcony
Brawo PO! brawo Tusk, Miro i rycho! POgonić na etaty za 800 zł albo na kontrakty 250 godz. miesiecznie. Ktosś przecież musi robić na milionowe wypłaty i odprawy prezesów i POlityków
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska