Projekt chodził po głowie dyrekcji szpitala już od kilku lat. Wniosek został złożony w ubiegłym roku na prawie 13 mln zł, ale finansowanie otrzyma tylko w połowie. Bynajmniej nie jest to powód do zmartwienia, bo powiat dołoży 300 tys. zł, a dyrektor Bonna na czarną godzinę gromadził pieniądze na lokacie i teraz się przydadzą.
Całość dokumentacji jest właściwie gotowa, a nowy oddział ma się znaleźć w budynku nieczynnej pralni, którą ze szpitalem zepnie łącznik. Przewiduje się, że we wrześniu, październiku 2010 r. na kardioangiologię będzie można przyjąć pierwszych pacjentów.
Nowa jakość
- To będzie zupełnie nowa jakość - zapewnia wicedyrektor Maciej Polasik. - Długo myśleliśmy o tym projekcie i jesteśmy pewni, że to dobry pomysł.
Po pierwsze dlatego, że skróci drogę pacjenta na specjalistyczne zabiegi kardiologiczne, po drugie - bo jest zgoda konsultanta wojewódzkiego na taki kierunek rozwoju, i po trzecie - bo jest to opłacalne.
Polasik twierdzi, że kardioangiologia przyczyni się do podniesienia prestiżu chojnickiej placówki. Powstaną tu dwie pracownie - do badań inwazyjnych układu krążenia, wykonująca m.in. koronarografię, i do leczenia inwazyjnego ostrych zespołów wieńcowych.
A co z kadrą
Czy w szpitalu nie boją się, że zabraknie im fachowego personelu? - Nie ma takich obaw - podkreśla Polasik. - Nasi lekarze szkolili się przez ten czas, a poza tym nie ukrywam, że rozmawialiśmy też z ludźmi z zewnątrz. Są skłonni do nas przyjść, mamy takie obietnice.
Chojniczanie dobrą wiadomość o wsparciu tej sercowej nowinki usłyszeli od wicemarszałka Mieczysława Struka. Dyrektor szpitala Leszek Bonna z marszu podziękował za życzliwe potraktowanie aplikacji, podkreślając, że jest zielone światło w centrali dla zdrowotnych inwestycji.