Dwa przedszkola w Szubinie to za mało, by pomieścić wszystkie dzieci od 3 do 6 lat. Od września oddziały przedszkolne dla najstarszych przedszkolaków uruchomiono przy szkołach.
Pokoiki w kolorach
W SP nr 1 w Szubinie pomieszczenia dla przedszkolaków urządzono przy hali widowiskowo-sportowej. Kolorowe wnętrze, kolorowe meble, roześmiane buzie dzieci. Widać, że maluchy dobrze się tu czują.
- Za kilka dni dostaniecie jeszcze duży dywan - obiecuje rozbrykanej gromadce dyrektor szkoły Maciej Leciejewski.
Bezpieczny dojazd i...
Warunki są bardzo dobre, bezpiecznie można do szkoły dotrzeć. Obok jest duży parking - chwalą w "jedynce" zalety nowej lokalizacji. W szkole tej są trzy przedszkolne grupy. Każda ma swoją salę. Pomieszczenia dla maluchów zaadaptowano i wyposażono w czasie wakacji. Część dzieci przychodzi tu na 5 godzin, inne mają w szkole zapewnioną 10 godzinną opiekę.
Podobne oddziały przedszkolne uruchomiono od września także w Zespole Szkół w Szubinie. I tam przez całe lato trwały prace budowlane i przegotowania do przyjęcia w progi szkoły najmłodszych wychowanków. Zrobiono dla nich nie tylko sale, ale też dostosowano do ich potrzeb sanitariaty, są też nowe szatnie. Jak dowiedzieliśmy się od Marka Nowickiego, szefa Miejski Zespół Oświaty, Sportu i Rekreacji w Szubinie w "dwójce" są dwie grupy przedszkolne złożone z 6-latków.
"Nie" podwyżce i opłatom
Mimo dobrych warunków jakie mają dzieci w szkołach część rodziców nie jest zadowolonych ze mian. Sądzili, że przejście dzieci do szkół oznaczać będzie zwolnienie z opłat. A tu nie dość, że opłaty są, to jeszcze stawki - za zgodą Rady Miejskiej Szubina- poszły od 1 września w górę. Budzi to społeczne protesty.
Bo na jednej z wakacyjnych sesji rajcy uchwalili nowe zasady odpłatności za korzystanie z placówek przedszkolnych (dotyczą one także oddziałów w szkołach). Rodzice maluchów, które przebywają w przedszkolu więcej niż 5 godzin płacą od 1 września opłatę stałą (tzw. czesne) w wysokości 120 zł miesięcznie. Do tej pory opłata ta wynosiła 65 zł miesięcznie.
Nie jest to pełny koszt pobytu dziecka w placówce, który obciąża kieszeń rodziców. Doliczyć trzeba do niego jeszcze koszty wyżywienia.
- Jeśli ktoś nie chce płacić posłać może 6-latka do grupy przedszkolnej w szkole na 5 godzin. Jeśli dziecko przebywa dłużej, to rodzic liczyć się musi z opłatą. Bo koszty rosną, np. zatrudnić trzeba już nie jedną, a dwie wychowawczynie - wyjaśnia Marek Nowicki