Ariel Yahalomi, przewodniczący sekcji polskiej Światowej Organizacji Żydów, gościł we Włocławku w towarzystwie członków rodziny Cukrów. - Kilka miesięcy temu przedstawiciele tej rodziny zwrócili się do mnie z prośbą o sprawdzenie, czy nie mamy śladów świadczących o losach ich krewnych z czasów przed - i powojennych - mówi Grażyna Jankowska, kierownik włocławskiego Urzędu Stanu Cywilnego.
Mimo święta w ratuszu doszło do spotkania z obywatelami Izraela. Grażyna Jankowska przekazała im dokumenty, odnalezione nie tylko we włocławskich archiwach. - Osób o tym nazwisku szukaliśmy także w innych miastach, ciesząc się z każdego śladu. Po bezpośrednich rozmowach z członkami rodziny, od których możemy wiele dowiedzieć się o ich krewnych, będziemy mogli zawęzić krąg poszukiwań.
Z podobnymi prośbami do włocławskiego USC obywatele innych krajów zwracali się już kilkakrotnie. Chodzi przede wszystkim o Żydów, którzy jako dzieci byli podczas wojny ukrywani przez polskie rodziny czy osoby duchowne. Zatarto wówczas wiele śladów mogących świadczyć o pochodzeniu tych osób, dlatego poszukiwania bywają wyjątkowo trudne. - Dzięki odnalezieniu starych dokumentów udało się nam jednak sprawić, że po pięćdziesięciu latach pewna pani, mieszkająca trochę w Polsce, trochę w Izraelu, trafiła na ślad swego brata, mieszkającego zagranicą - mówi Grażyna Jankowska.
Szukając korzeni
Barbara Szmejter
We Włocławku gościła w mijającym tygodniu ośmioosobowa grupa obywateli Izraela, wśród nich członkowie rodziny Cukrów, poszukujący na Kujawach swoich krewnych.
