- Ciężko dziś było...
- Na pewno tak. Goście nastawili się na grę z kontry, ale byliśmy przygotowani na taki scenariusz. Uważam, że o naszej zasłużonej wygranej zdecydowała lepsza organizacja gry.
- Co czuje gracz rezerwowy?
- Kiedy trener mnie i Pawła Posmyka wysłał na rozgrzewkę, zdążył powiedzieć jeszcze, że mam zrobić wszystko, żeby coś wpadło. Powiedziałem do Pawła wówczas: przekonasz się, że przesądzę dziś losy meczu.
Przeczytaj też: "Chojna" u siebie wciąż niepokonana!
- A na wykonanie rzutu karnego nie miał pan chrapki?
- Za nic w świecie. Wyleczyłem się ze strzelania jedenastek. Cóż, trener musi poszukać kolejnego wykonawcę.
- Bardzo się cieszę. Bramkę dedykuję żonie Julicie i synkowi Filipowi. Od kiedy są ze mną w Chojnicach, czuję się tutaj zdecydowanie lepiej.
- A jak czuje się drużyna; macie już w nogach trudy rundy jesiennej?
- Dużo sił kosztował nas mecz z Sosnowcem. Myślę, że odbiło się to na grze z Nielbą. Też musieliśmy przecież gonić wynik, ale zabrakło jakości w końcówce i w głupi sposób straciliśmy dwie bramki. Zapewniam jednak, że wola walki i zwycięstwa wciąż w nas jest. Co pokazuje tabela.
- Na pewno tak. Goście nastawili się na grę z kontry, ale byliśmy przygotowani na taki scenariusz. Uważam, że o naszej zasłużonej wygranej zdecydowała lepsza organizacja gry.
- Co czuje gracz rezerwowy?
- Kiedy trener mnie i Pawła Posmyka wysłał na rozgrzewkę, zdążył powiedzieć jeszcze, że mam zrobić wszystko, żeby coś wpadło. Powiedziałem do Pawła wówczas: przekonasz się, że przesądzę dziś losy meczu.
Przeczytaj też: "Chojna" u siebie wciąż niepokonana!
- A na wykonanie rzutu karnego nie miał pan chrapki?
- Za nic w świecie. Wyleczyłem się ze strzelania jedenastek. Cóż, trener musi poszukać kolejnego wykonawcę.
- Bardzo się cieszę. Bramkę dedykuję żonie Julicie i synkowi Filipowi. Od kiedy są ze mną w Chojnicach, czuję się tutaj zdecydowanie lepiej.
- A jak czuje się drużyna; macie już w nogach trudy rundy jesiennej?
- Dużo sił kosztował nas mecz z Sosnowcem. Myślę, że odbiło się to na grze z Nielbą. Też musieliśmy przecież gonić wynik, ale zabrakło jakości w końcówce i w głupi sposób straciliśmy dwie bramki. Zapewniam jednak, że wola walki i zwycięstwa wciąż w nas jest. Co pokazuje tabela.