https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Woźniak o powrocie do Polonii Bydgoszcz: "Cieszę się, że podjąłem odważną decyzję"

zm
Szymon Woźniak od kolejnego sezonu będzie startował w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz
Szymon Woźniak od kolejnego sezonu będzie startował w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz Marcin Orłowski
Mamy wspólny cel. I ja i Abramczyk Polonia chcemy się w przyszłym roku odbudować - mówi Szymon Woźniak, który na kolejny sezon dołączył do bydgoskiej drużyny.

Ochłonął już pan po tym gorącym poniedziałku, gdy oficjalnie ogłoszono pana kontrakt z Abramczyk Polonią?

Tak, obecnie mój status wygląda tak, że oddzwoniłem na wszystkie nieodebrane połączenia, odpisałem na większość wiadomości. Zostało jeszcze trochę, ale sytuacja jest opanowana (śmiech). Telefon odzywał się non stop, ale było to bardzo miłe. Po tym wszystkim, co mnie ostatnio spotkało, były mi chyba potrzebne te wszystkie wiadomości, wsparcie i dobre emocje.

Spodziewał się pan takiego poruszenia w Bydgoszczy?

Nie sądziłem, że będzie aż tak duże. Te ostatnie dni to emocjonalna karuzela. Najpierw było pożegnanie z Gorzowem. Spędziłem tam najlepsze jak dotąd sportowe lata mojej kariery. Wspólnie napisaliśmy kawałek fajnej historii i dokonywaliśmy rzeczy, które wydawały się niemożliwe. Będę to pamiętał do końca życia. To pożegnanie było kosztowne emocjonalnie, a od tamtejszych kibiców otrzymałem wiele ciepłych słow. A już chwilę później witałem się z kibicami Polonii i z ich strony przyjęcie było bardzo sympatyczne. Cieszę się, że podjąłem odważną decyzję. Łatwiej byłoby po prostu zostać w PGE Ekstralidze, ale i moja żona, i mój team utwierdzali mnie w przekonaniu, że nie chodzi o to, aby było łatwiej. Czasem trzeba spojrzeć szerzej, dalej i pójść bardziej krętą drogą. A ja i Polonia mamy wspólny cel - odbudować się w przyszłym roku.

A wyznaczyliście sobie ten konkretny cel na przyszły rok z prezesem Kanclerzem?

Nie musieliśmy nawet o tym rozmawiać. Pan Jurek dobrze wie, jakie ja mam plany. Ja doskonale znam marzenia pana Jurka i bydgoskich kibiców. Mój transfer do Polonii jest po coś. Dla obu stron.

Ostatnie tygodnie tego sezonu nie były dla pan udane. Analizowaliście już, gdzie były tego przyczyny, czy na to przyjdzie czas?

Staraliśmy się analizować to na bieżąco, ale czasem trudno znaleźć jedną przyczynę. Coś się po porostu nie układa. Jak głowa dobrze nie działa, to szukanie przyczyn na przykład w sprzęcie może być zgubne. Teraz więc przechodzę z trybu szukania igły w stogu siana na radość z treningów, jazdy i cieszenie się żużlem. Dobrze, że za mną jest już to całe zamieszanie, moja przyszłość jest znana i mogę spokojnie skupić się na pracy.

Sam pan wspomniał, że decyzja o przejściu do Metalkas 2. Ekstraligi jest odważna. Obawia się pan czegoś, sportowego kroku w tył?

Nie. Składy drużyn w tej lidze już wyklarowały się na tyle, że widać, że poziom tych rozgrywek może być najwyższy w historii. Jest dużo klasowych nazwisk, na pewno będzie się z kim ścigać. Trzeba się dobrze przygotować do sezonu, bo będzie wymagający.

A w tej mocnej lidze, gdzie widzi pan miejsce Abramczyk Polonii?

Żużel raczej nie lubi takiego analizowania przed sezonem. To specyficzna dyscyplina, bywają spore niespodzianki. ROW Rybnik nie był typowany do awansu, a zaskoczył wszystkich. Na wynik wpływa tyle zmiennych, że teraz byłoby to tylko wróżenie z fusów. Musimy po prostu zadbać o dobre przygotowanie fizyczne, szybkie motocykle, atmosferę w drużynie. Choć o to ostatnie jestem wyjątkowo spokojny i już nie mogę się doczekać wspólnych startów. Jeśli zawodnicy zajmą się przygotowaniami, trener drużyną, a prezes sprawami organizacyjnymi, to wszystko zagra, a punkty przyjdą same.

Ze startów w cyklu Grand Prix wyciągnął pan coś dobrego?

Wiele rzeczy, z samych startów, ze współpracy z Gregiem Hancockiem. Zresztą sama jazda w cyklu, regularna rywalizacja z najlepszymi, hartuje. Pierwszą częścią sezonu, gdy regularnie kręciłem się koło półfinałów, dwa razy do nich awansowałem, udowodniłem sobie, że cykl Grand Prix to nie jest miejsce poza moim zasięgiem i że jestem jednym z nich. Druga połowa była już słabsza. Bo nie byłem mimo wszystko do końca zadowolony z wcześniejszych startów, chciałem więcej i lepiej, poprawić się jeszcze choćby o dziesięć procent. Szukałem, kombinowałem i postawiłem wszystko na jedną kartę. Zaryzykowałem i się nie udało. Przyszedł kryzys, a z nim coraz mniejsza pewność siebie i kłopoty. To wszystko się zazębiało.

Zaraz koniec sezonu, będzie można odsapnąć i przemyśleć kilka spraw...

Jeszcze mecz rewanżowy o brązowy medal ze Stalą, potem start w turnieju o Łańcuch Herbowy w Ostrowie i koniec. Planuję jeszcze pojeździć przy Sportowej 2, przypomnieć sobie stare kąty, potrenować. Czeka nas jeszcze gala PGE Ekstraligi i podsumowanie sezonu. A potem planuję również odpocząć z rodziną.

Czego życzyć panu na ten nowy rozdział i kolejny sezon?

Zdrowia, dla mnie i rodziny. I realizacji planów z Abramczyk Polonią.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska