
Trzeba pamiętać, że po zatrzymaniu prawka (czy też zablokowaniu uprawnień w systemie), możesz prowadzić pojazd jedynie przez 24 godziny od tego zdarzenia. Po trzech miesiącach prawo jazdy jest ci natomiast zwracane, ale dopiero po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej w wysokości 50 groszy. Jeśli dokument nie został fizycznie zabrany, tylko zablokowany elektronicznie, starostwo po prostu odblokuje twoje prawo jazdy, co zazwyczaj następuje od razu po spełnieniu formalności wymienionych wyżej.

- Faktycznie wielu kierowców myśli, że ten zwrot odbywa się z automatu. A tak niestety nie jest. Zawsze w takim przypadku należy się zgłosić do urzędu, żeby uniknąć kary - podkreśla jeden z szefów wydziału komunikacji w Kujawsko-Pomorskiem.

W tym absurdzie, gdy za brak opłaty w wysokości 50 gr. może grozić kara nawet do 30 tys. zł, jest jednak światełko w tunelu.
Pojawiły się informacje, jakoby wspomniana opłata ewidencyjna miała być zlikwidowana. Na potwierdzenie jest stosowny zapis jej dotyczący w projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Zakłada się w tej noweli, że likwidacja opłaty zmniejszy liczbę urzędowych procedur, a tym samym będzie też ułatwienie dla kierowców, m.in. "w zakresie automatycznego zwrotu prawa jazdy po ustaniu przesłanek powodujących jego zatrzymanie".
Kiedy ten zreformowany przepis miałby wejść w życie? - Rząd zaplanował termin przyjęcia projektu na przełom trzeciego i czwartego kwartału tego roku (2023 - przyp. red.). W kolejnym kroku nowelizacja ustawy będzie musiała przejść standardową ścieżkę legislacyjną - wyjaśnia auto.dziennik.pl.