
PREZES JERZY KANCLERZ ODPOWIADA ODPOWIADA
.
Jerzy Kanclerz, prezes Polonii Bydgoszcz: Różnica trzech punktów to praktycznie jeden wyścig. Oczywiście, lepiej byłoby wygrać w Gdańsku i być spokojniejszym przed rewanżem, ale tego już nie zmienimy. Musimy skoncentrować się na tym, co nas czeka w piątek i jak najlepiej przygotować do walki.
W meczu z Wybrzeżem zabrakło nam Wiktora, punktów liderów i trochę szczęścia. Przyjemski chciał walczyć, ale ból był za duży. Uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować, bo zdrowie jest najważniejsze. Wiktora w poniedziałek czeka zmiana opatrunku i kolejne konsultacje z lekarzem, a decyzja co do jego startu w rewanżu zapadnie pewnie tuż przed meczem.
Z Wiktorem w składzie wynik meczu byłby zupełnie inny, ale nawet bez niego powinniśmy wygrać. Popełniliśmy kilka błędów, doszło wykluczenie i przegrana 0:5 w dziesiątym biegu. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że gdyby Zagar wygrał start, nie musiałby walczyć o swoją pozycję. Ocenę decyzji sędziego zostawiam kibicom. Dla nas nie ma to już znaczenia, bo nic wyniku nie zmieni. Nie ma co tego rozpamiętywać, trzeba skupić się na najbliższym spotkaniu.
Nadal jesteśmy faworytami tego ćwierćfinału. Wierzę, że potwierdzimy to w piątek w Bydgoszczy. Liczę, że nasi seniorzy będą pewniejsi na torze, bo od Zagara czy Kennetha Bjerre wymagam trochę więcej. Mecz w Gdańsku zostawiamy za sobą, mobilizujemy się na rewanż.
Nasza przegrana jest pewną niespodzianką, podobnie jak przegrana Falubazu w Łodzi. W rewanżach póki co, tylko Wilki Krosno mogą być pewne swego. W Bydgoszczy i Zielonej Górze będzie zacięta walka. Szkoda, że rewanże są rozłożone w czasie. Najpierw jedziemy rewanż w Krośniei w Bydgoszczy, a dopiero tydzień później swój ćwierćfinał będą rozstrzygać Falubaz i Orzeł. Biorąc pod uwagę, że awansuje też lucky loser, to budzi niezdrowe domysły. W play off terminarz powinien wyglądać nieco inaczej.
Czytaj dalej. Przesuń strzałką lub gestem w prawo >>>