Kiedy 20 stycznia 1920 r. do Bydgoszczy weszły oddziały wojsk polskich, witały je tłumy ludzi. Na budynkach powiewały flagi, domy i ulice udekorowane były girlandami. Te, które wisiały na Nowodworskiej, zrobiła m.in. Marcjanna Kłobucka.
Pięć lat temu opowiadał mi o tym Henryk Kłobucki z Bydgoszczy. Jego babka urodziła się w tym samym roku, w którym wybuchło Powstanie Styczniowe. Może dlatego tak entuzjastycznie witała wolność, która przyszła prawie pół wieku później.
- Już w grudniu 1919 roku babka i sąsiadki z okolicznych domów szykowały się na wybuch Polski. Dzień i noc szyły flagi, plotły girlandy. Atmosfera tamtych dni musiała być wspaniała. Po tylu latach niewoli znowu pojawiły się polskie sztandary i chorągwie - wspominał pan Henryk.
Na nielicznych zachowanych fotografiach widać odświętnie udekorowane miasto. Oddziały witano na Starym Rynku, potem przemaszerowały ulicą Gdańską. Pobyt na starym mieście upamiętnia tablica, która po renowacji znowu pojawiła się na płycie Starego Rynku .
