Brutalnego morderstwa początkującej hollywoodzkiej gwiazdki filmowej. Przez prawie 60 lat ta tragedia była przerażającą pożywką dla wyobraźni mieszkańców Los Angeles oraz inspiracją dla dziennikarzy, pisarzy i scenarzystów. Historię tę na duży ekran przeniósł Brian De Palma. Od dziś "Czarną Dalię" możemy oglądać w kinach.
Czterdzieści lat po zabójstwie autor kryminałów James Ellroy napisał powieść "Czarna Dalia," która stała się bestsellerem. Myśl o Betty pojawiła się w jego głowie, gdy był jeszcze dzieckiem. Jedenastoletni chłopak dostał w prezencie od ojca antologię kryminałów Jacka Webba zatytułowaną "The Badge". James był zachwycony 10-stronicową opowieścią o śmierci Elizabeth Short. Jego matka, Jean Hilliker, została brutalnie uduszona zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Zbrodnia nie została do dziś wyjaśniona, a niezdolność chłopca do otwartego opłakiwania jej śmierci przerodziła się w obsesję na punkcie Dalii.
Kim ona była?
Nazywała się Elizabeth Short. Miała 22 lata. Jej znakiem rozpoznawczym był biały kwiat noszony w kruczoczarnych włosach. Nagie, zmasakrowane ciało Betty znaleziono 15 stycznia 1947 roku w pobliżu Leimert Park, w centrum Los Angeles. Było ono przecięte na pół w pasie, pozbawione organów wewnętrznych i krwi w sposób tak makabryczny, że większość zdjęć nie została udostępniona opinii publicznej. Zabójca pobił ofiarę, brutalnie ją zgwałcił i rozciął jej usta. Po śmierci dziewczynę ochrzczono przydomkiem Czarna Dalia.
Ellroy wspomina: Jeździłem na rowerze do głównej biblioteki. Przeglądałem wszystkie mikrofilmy o sprawie Dalii i syciłem się klimatem dawnego Los Angeles. Przenosiłem się w czasie z roku 1959 do 1947, żyłem w dwóch różnych rzeczywistościach.
Adaptacją klasyki Ellroy'a zajęli się mistrz filmowych opowieści Brian De Palma, reżyser takich klasycznych kryminałów jak "Nietykalni" czy "Człowiek z blizną" oraz scenarzysta Josh Friedman ("Wojna światów").
Zaczęło się od telefonu
Na początku filmu poznajemy dwóch oficerów policji, byłych bokserów: Lelanda Blancharda (Aaron Eckhart) i Dwighta "Bucky'ego" Bleicherta (Josh Hartnett). Ich pierwszą sprawą jest makabryczne zabójstwo. Wszystko zaczyna się od telefonu szefa pary detektywów Millarda, który w chwili, gdy policjanci opuszczają miejsce śmiertelnej strzelaniny zleca im rozwiązanie morderstwa Betty Short (Mia Kirshner).
Producent o filmie
Art Linson: - Powszechnie wiadomo, że w Hollywood trudno jest zrealizować czarne kryminały. Od zwykłych filmów o morderstwach odróżnia je wrażenie, jakie robią na widzach. Ten film nie jest prostą opowieścią o tym, kto zabił, ale mówi o obsesji i jej wpływie na funkcjonowanie policji w Los Angeles oraz na kobiety związane w jakiś sposób z detektywami.
Rosnące zaangażowanie Blancharda w sprawę morderstwa zagraża jego związkowi z Kay Lake (Scarlett Johansson). Jego partnera Bleicherta pociąga z kolei tajemnicza Madeleine Linscott (dwukrotna laureatka Oscara Hilary Swank), pochodząca z jednej z najbardziej liczących się rodzin w mieście i mająca podejrzane związki z Dalią, a jednocześnie bardzo do niej podobna..
Bleichert również ma problemy emocjonalne. Jego serce rozdarte jest między z pozoru niewinną Kay i świadomie uwodzicielską Madeleine, której rozstrojona nerwowo matka, Ramona, okazuje się posiadać prawdziwy klucz do rozwiązania tajemnicy.
Młodzi, ale dojrzali
Dużym wyzwaniem dla ekipy realizującej film było znalezienie aktorów, którzy potrafiliby zagrać we współczesnym czarnym kryminale. Zdecydowali się postawić na piątkę młodych, ale już uznanych i dojrzałych aktorów i aktorek. Josha Hartnetta obsadzili w roli Bucky'ego Bleicherta. Aktora bardzo zainteresowała ta postać, bo, jak mówi: - Nie była to zwykła umoralniająca historia. Bohaterowie nie są bez skazy, a słabości ich charakteru uwidaczniają się aż do końca filmu.
Drugą rolę męską reżyser powierzył Aaronowi Eckhartowi. Aktor wiedział, że nie będzie to dla niego łatwe zadanie, ponieważ: - Blanchard jest szybko mówiącym, dużo pijącym, dowcipnym, nietypowym detektywem, którego zagranie sprawiło jednak w sumie dużą frajdę - przyznaje.
Obsadziwszy męskie role, De Palma rozpoczął poszukiwania trzech aktorek. Uznał, że w roli Kay Lake najlepsza będzie Scarlett Johansson. - Kiedy przeczytałam scenariusz Josha - mówi aktorka - wczułam się w ten rodzaj namiętności, jaki widzimy w Kay. Ona jest bardzo samotną i romantyczną kobietą, która potrzebuje poczucia bezpieczeństwa.
Kanadyjska aktorka Mia Kirshner początkowo miała zagrać rolę Madeleine Linscott. Jej aktorstwo zrobiło jednak na De Palmie takie wrażenie, że wspólnie z Friedmanem zdecydowali, iż zagra ona Dalię i ze względu na nią wprowadzili nawet pewne poprawki do scenariusza. Kirshner wspomina: - Starałam się dowiedzieć, jaka naprawdę była Elizabeth. Po przeczytaniu o niej wszystkiego, co udało mi się znaleźć, doszłam do wniosku, że była bardzo łagodną, romantyczną kobietą.
Do roli przebiegłej i kuszącej Madeleine Linscott De Palma potrzebował aktorki, która nie tylko potrafiłaby zagrać femme fatale, ale byłaby także podobna do Mii Kirshner. Postawił na Hilary Szwank. Aktorka przyjęła tę rolę, ponieważ: - Madeleine bardzo różni się od postaci, jakie do tej pory grałam. Jest pełna rozterek i wciąż szuka miłości - mówi.