Po wyczerpujących brukach kolarze w czwartek mieli do pokonania płaski etap. Okazał się jednak trudny z powodu deszczu i silnych, bocznych wiatrów, które spowodowały znowu wiele kraks i kilka kontuzji.
Ostatecznie do Reims dotarła większość peletonu. Kwiatkowski próbował sprytnie pokrzyżować plany sprinterów i na kilometr przed metą skoczył do przodu. Ostatecznie jednak został dogoniony na mniej więcej 200 m przed metą i najszybszy okazał się Andre Greipel. W klasyfikacji generalnej bez zmian. Nasz kolarz nadal jest 4. ze stratą 50 sekund do Vicenzo Nibalego.
- Mimo mocnego wiatru postanowiliśmy zaatakować i podyktowaliśmy tempo na cały gaz. Staraliśmy się utrzymać na dobrej pozycji na czela, a przy okazji może zgubić groźnych rywali z peletonu. Na finisz spróbowaliśmy czegoś nowego. Początkowo rozprowadzałem Marka Renshowa, ale na ostatnim zakręcie on zwolnił, a ja poszedłem na cały gaz do mety. Niestety, to była długa droga, nie spodziewałem się, że aż tak długa. Spróbowaliśmy jednak czegoś nowego, a Mark znowu finiszował w czołowej piątce - opowiada Kwiatkowski (na podstawie portalu Omega Pharmy).
Kwiatkowski czeka teraz na pierwsze górzyste etapy w weekend (jednak jeszcze nie te największe, to podjazdy w Wogezach), które wyeliminują sprinterów. Na razie awansował do najgłośniejszych nazwisk w peletonie. Francuski "L'Equipe" już przed wyścigiem zaliczył go do grona 7 kolarzy, którzy mogą zamieszać w klasyfikacji, w czwartek znalazł się w gronie szóstki, która zdaniem francuskich dziennikarzy najlepiej spisali się i najwięcej zyskali w środę na brukach.
Torunianin w czwartek jechał już w białej koszulce najlepszego młodzieżowca TdF (kategoria do 25 lat). Jest wiceliderem tej klasyfikacji, ale lider - Słowak Peter Sagan - zakłada zieloną koszulkę dla najaktywniejszego kolarza. Kwiatkowski traci jednak do niego tylko 6 sekund i po pierwszym górskim odcinku powinien na dobre odebrać mu biały trykot. Najgroźniejszymi rywalami w tej klasyfikacji są dwa kolejni, mocni w górach Francuzi Roman Bardet (AG2R, na razie 1,21 min. za Polakiem) oraz Thibaut Pinot (FDJ, 2,34 min.)