
To była największa sportowa niespodzianka 2018 roku. Polscy siatkarze obronili mistrzostwo świata. Na turniej rozgrywany w Bułgarii i we Włoszech nie jechali jako faworyci. Za sukces uznawano awans do czołowej szóstki. Jednak Vital Heynen i jego podopieczni utarli wszystkim nosa i biało-czerwoni znowu okazali się najlepsi na świecie. Były trudne momenty, okazałe zwycięstwa, radość i łzy oraz szaleństwo po ostatniej zwycięskiej piłce w meczu finałowym przeciwko Brazylii. Poniżej dwanaście kroków jakie musieli uczynić, by obronić trofeum.

Krok nr 1: Polska - Kuba 3:1. Rywale nie byli wymagający, ale biało-czerwonym przydarzył się przestój w trzecim secie, którego przegrali. Trener Vital Heynen zaskoczył wystawiając Damiana Wojtaszka, który jest nominalnym libero, jako przyjmującego.

Krok nr 2: Polska - Portoryko 3:0. To był chyba najsłabszy rywal biało-czerwonych w turnieju. Ani przez chwilę zwycięstwo nie było zagrożone. Polacy górowali na przeciwnikami w każdym elemencie, jak podczas tego ataku na zdjęciu Mateusz Bieniek

Krok nr 3: Polska - Finlandia 3:1. Można było się obawiać tego meczu, bo Finowie to niewygodny rywal, a na dodatek w ich sztabie trenerskim był Oskar Kaczmarczyk, który wcześniej przez wiele lat pracował w kadrze biało-czerwonych. W drugim secie Polacy nieszczęśliwie przegrali na przewagi. W innych górowali nad rywalami wyraźnie.